W minionym tygodniu odnotowano dwa kolejne przypadki fałszywych "bombowych alarmów". Po raz kolejny pojawiły się one po prawie dwóch tygodniach od tych z "bombowej" środy 8 czerwca.
Wtedy informacje o rzekomo podłożonych bombach dotarły do siedziby Sądu Rejonowego, Urzędu Skarbowego oraz wydziału zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Szydłowcu. Trzy godziny później wybuchowy alarm, doprowadził do ewakuacji około 30 osób w Urzędzie Gminy w Jastrzębiu. Ewakuację pracowników i interesantów zarządzono również w "skarbówce". Żadnych ładunków wybuchowych nie znaleziono...
O pierwszym z nich, w poprzedni wtorek policyjną komendę powiadomiono przed południem.
- O godz. 11.16 dyżurny KPP zawiadomiony został przez pracownika Urzędu Skarbowego, że na odebranej poczcie, na skrzynce mailowej jest informacja o podłożeniu ładunku wybuchowego. Nasz policjant sprawdził cały obiekt i żadnych wybuchowych materiałów nie stwierdził. Ewakuacji ludzi z budynku US nie było - poinformował nas Dariusz Kalita, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu.
Tego samego dnia, trzy godziny później podobna, "bombowa" informacja dotarła do szydłowieckiej prokuratury. Komendę policji zawiadomiono o tym fakcie o godz. 14.19.
- Tu również obyło się bez ewakuacji. Sprawdzenie pomieszczeń czy znajdują się w nich materiały wybuchowe, na szczęście dało wynik negatywny - powiedział TYGODNIKOWI naczelnik Wydziału Prewencji .
- Niestety, takich fałszywych alarmów w całym kraju jest dość dużo. W takich przypadkach policjanci muszą działać według specjalnych, ścisłych procedur. Nasi funkcjonariusze (w szydłowieckiej komendzie mamy dwóch policjantów po specjalistycznych szkoleniach sapersko-pirotechnicznych) sprawdzają zagrożony potencjalnym wybuchem obiekt. Natomiast o ewentualnej ewakuacji osób z budynku, decyduje jego administrator - wyjaśnił naczelnik Dariusz Kalita.
Komentarze opinie