
W środę, 6 listopada, patrol mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do rutynowej kontroli ciągnik siodłowy z naczepą na drodze ekspresowej S7, w pobliżu Szydłowca.
Za kierownicą siedział 59-letni kierowca, będący jednocześnie właścicielem polskiej firmy transportowej, który przewoził palety na trasie z Wolbromia do Radomia. W trakcie kontroli inspektorzy odkryli, że przedsiębiorca posługiwał się w tachografie cyfrowym dwiema kartami – własną oraz kartą wystawioną na swojego 80-letniego ojca.
Kierowca sześciokrotnie zamieniał karty, aby obejść przepisy o maksymalnym czasie pracy. Dzięki temu mógł rejestrować czas prowadzenia pojazdu na konto ojca, co umożliwiło mu kontynuowanie jazdy pomimo wyczerpania dopuszczalnych limitów. Proceder ten pozwalał mu dojeżdżać na załadunki i rozładunki, ukrywając rzeczywisty czas pracy, co jest niezgodne z obowiązującymi regulacjami.
W wyniku kontroli inspektorzy ITD zabezpieczyli kartę ojca kierowcy, która zostanie przesłana do Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych – instytucji odpowiedzialnej za wydawanie takich dokumentów. Ponieważ podczas interwencji kierowca nie używał drugiej karty, nie było podstaw prawnych do zatrzymania jego prawa jazdy. Jednakże przedsiębiorca nie uniknie konsekwencji. Za naruszenie przepisów ustawy o transporcie drogowym zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, a kierowcy grozi kara w wysokości 3000 złotych.
Przestrzeganie limitów czasu pracy, przerw i odpoczynku jest kluczowe dla bezpieczeństwa na drodze. Zawodowi kierowcy, świadomi ryzyka, powinni stosować się do tych zasad, aby uniknąć zagrożenia wynikającego ze zmęczenia, które negatywnie wpływa na czas reakcji i zdolność do prowadzenia pojazdu. Fałszowanie rzeczywistego czasu pracy nie tylko stanowi nieuczciwą konkurencję, ale przede wszystkim stwarza zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.
fot. ITD
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie