Reklama

Ksiądz Bogusław Mleczkowski - autorytet i przewodnik dla młodzieży w Starachowicach w latach 1980-1982. Wspomnienia parafian z parafii Wszystkich Świętych.

Informowaliśmy, że 5 grudnia br. , w wieku 79 lat , zmarł ks. kanonik Bogusław Mleczkowski. Dziś, w sobotę, 9 grudnia o godz. 13.00 w szydłowieckim kościele pw. Św. Zygmunta rozpoczną się uroczystości pogrzebowe zmarłego Kapłana.

Wiele osób ze Starachowic do dziś pamięta Księdza Bogusia, który - szczególnie dla młodzieży - był nie tylko kapłanem, katechetą, ale także duchowym i życiowym przewodnikiem. Pamiętać również należy, że ks. Mleczkowski był inwigilowany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, która widziała w nim wroga ustroju. Zamieszczamy wspomnienia jego parafian z  lat 1980-1982 ze starachowickiej parafii pw. Wszystkich Świętych.

Aleksander Łącki:

Gdy ks. Bogusław Mleczkowski,w 1980 r. przybył  jako wikariusz  do parafii Wszystkich Świętych w Starachowicach, szybko zyskał uznanie, szacunek i sympatię parafian.

Ten odważny kapłan miał wielki wpływ na mnie i moich rówieśników w wychowywaniu do mądrego patriotyzmu. Czas pobytu księdza w Starachowicach był dla nas  okresem, gdy poznawaliśmy prawdziwą historię i smakowaliśmy obywatelskiej wolności. Ks. Mleczkowski rekomendował nam wartościowe i wciąż trudno dostępne książki, chętnie nam je pożyczał, przez co mogliśmy samodzielnie rozwikłać "białe plamy" w dziejach Polski. Jego mieszkanie stało się ulubionym miejscem spotkań, długich rozmów, żartów, śpiewów, licznego i różnorodnego środowiska licealno-studenckiego.

Nastał czas karnawału "Solidarności", więc ksiądz jeszcze z większym zapałem prowadził nas w prawdziwą historię - m.in . wtedy zorganizował pokaz zakazanego film (na rzutniku) o Katyniu. To u Niego pierwszy raz usłyszałem "Żeby Polska, była Polską" i nagrania z najlepszym i najmądrzejszym polskim kabereciarzem i satyrykiem Janem Pietrzakiem i inne wartościowe, patriotyczne nagrania.

A potem w stanie wojennym ks. Boguś dalej dzielnie tłumaczył,  że komuna upadnie i pokrzepiał nas, także Słowem z ambony. Wciąż przez jego mieszkanie przechodziły tłumy młodych ludzi, których podnosił na duchu i wspierał.

Te częste wizyty i nieostrożność części młodzieży, zwróciły na ks. Mleczkowskiego uwagę milicji, SB i jej agentury. Przesłuchujący młodych ludzi, starali się przypisać kapłanowi inspirację np. namawiania do zrywania afiszy WRON. Ks. Mleczkowski bywał zastraszany m.in. odbierał tzw. nękające telefony. Był bliski aresztowania. 

W 1982 r. zmienił miejsce kapłańskiej pracy na nowo powstającą parafię Matki Bożej Nieustającej Pomocy na os. Południe w Starachowicach.

Warto nadmienić, że ksiądz miał wpływ także na rodziców swoich wychowanków. Wielokrotnie odwiedzając ich, bywał podejmowany przez całe rodziny, i niektórzy po latach zaczynali chodzić do kościoła.

Serdeczny, bliski, inteligentny. Był naszym autorytetem i przewodnikiem, gdy błądziliśmy. Po prostu: miał dla nas swój czas. I nie bał się.


Jarosław Babicki:

Ksiądz Bogusław Mleczkowski w latach 1980-1982 był wikarym w mojej parafii pw. Wszystkich Świętych w Starachowicach. W tamtym okresie dał się poznać jako gorliwy kapłan, zaangażowany duszpasterz, przyjaciel młodzieży, zwolennik przemian zapoczątkowanych rewolucją „Solidarności” w 1980 r., bezkompromisowy kaznodzieja upominający się o prawa człowieka i obywatela.

Miałem radość znać się z Ks. Mleczkowskim. W latach 1980-1981 byłem w parafii ministrantem i uczestnikiem spotkań duszpasterskiej grupy młodych osób dorosłych, powołanej przez ks. Bogusława.

Pamiętam jego łagodne podejście do młodzieży, szerokie horyzonty intelektualne i patriotyzm. W rozmowach i dyskusjach prezentował postawę antykomunistyczną, piętnując działalność władz państwowych walczących z wszelkimi przejawami niezależności i prawdziwej wolności. Ks. Mleczkowski nigdy nie przekreślał ludzi, ale oceniał ich czyny. Słychać to było w rozmowach, kazaniach i homiliach.

Od jesieni 1981 r., z uwagi na rozpoczęcie studiów, rzadziej bywałem w Starachowicach i moje kontakty z ks. Bogusławem nie były częste. Wiedziałem, że również w czasie stanu wojennego zachował on postawę głosiciela Prawdy i obrońcy obywateli poddanych komunistycznym represjom. Wiem również, że był wzywany i przesłuchiwany przez Służbę Bezpieczeństwa zarzucającą mu patriotyczne indoktrynowanie młodzieży zaangażowanej w parafialne duszpasterstwo.

Po wielu latach, w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach, podczas dziennikarskiej kwerendy, natknąłem się na ślady inwigilacji ks. Bogusława Mleczkowskiego przez SB, w aktach tajnego współpracownika SB ps. Znajomy, który był wikarym w tej samej parafii.

Wspominając ks. Bogusława Mleczkowskiego zawsze mam przed oczami dobrego księdza, zaangażowanego w ważne polskie sprawy po stronie prawdy i zwykłych ludzi.

TU pisaliśmy o śmierci Kapłana

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do