
Zniszczona m.in. przez samochody przewożące ciężkie ładunki z pobliskiej betoniarni droga wymaga, pilnej i gruntownej naprawy. Szef powiatowych dróg zapewnia, iż od wielu lat postuluje, że trzeba to zrobić... A korzystający codziennie z tego szlaku na trasie Mirów - Wierzbica, wciąż czekają.
- Na tej dziurawej drodze uszkodziłem samochód. Mojego ubezpieczyciela poinformowano, że: - Zarządca drogi dokonuje systematycznych przeglądów i napraw na tej drodze. A jak się to ma do stanu faktycznego, widać na zdjęciach. Dziura na dziurze i dziurą pogania... - skarży się czytelnik z gminy Mirów, który w tej sprawie interweniował w naszej redakcji.
Ustawiony przy tym trakcie znak ostrzega kierowców jedynie przed niebezpiecznym poboczem. - A przecież gołym okiem widać, że na tej drodze nie tylko pobocze jest zryte przez ciężarówki, ale praktycznie na całym ponad 3-kilometrowym odcinku jezdni są niebezpieczne wyrwy i stale powiększające się po intensywniejszych opadach dziury. Czy dopiero jak dojdzie do jakiegoś strasznego wypadku, ktoś wreszcie zajmie się stanem tej fatalnej drogi?... - pyta nasz czytelnik.
- Od lat postuluję, że trzeba to zrobić... Konieczna jest gruntowna przebudowa tej drogi. bo to jest ciąg przelotowy od Wierzbicy. Przygotowujemy dokumentację na przebudowę tej drogi. Jest to niezbędne aby starać się o pozyskanie dofinansowania - zapewnia Marek Ruszczyk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych.
Te dotacyjne pieniądze miałyby pochodzić z tzw. funduszy przeznaczonych na likwidację zniszczeń spowodowanych przez klęski żywiołowe. Gdyby dokumentacyjny etap udało się przebrnąć w miarę szybko, starania o niezbędne dofinansowanie możliwe byłoby w przyszły roku.
Ale zanim stosowny wniosek faktycznie trafi do wojewody, by sfinalizować niezbędną dokumentację, trzeba skutecznie "pokonać" etapy niezbędnych uzgodnień m.in. z Wodami Polskimi i regulacji stanu prawnego części gruntów...
Z przekazanych przez dyrektora M. Ruszczyka informacji wynika, że przebudowa drogi przewiduje m.in. poszerzenie jezdni do 6 metrów oraz budowę poboczy z prawdziwego zdarzenia. Ze względu na wysokie koszty, tę komunikacyjną inwestycję trzeba będzie podzielić na dwa etapy. W pierwszym z nich przewiduje się gruntowną modernizację wynoszącego 1200 metrów odcinka. Aby to zrealizować, potrzeba co najmniej 1,1 mln złotych. I takiej właśnie kwoty ma dotyczyć "klęskowy" wniosek kierowany do mazowieckiego wojewody.
Fot. (Czytelnik) (Max.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie