
W środę, 9 października, na drodze ekspresowej S7 w pobliżu Szydłowca, patrol policji zatrzymał dwie ciężarówki przewożące żelbetowe dźwigary.
Pojazdy te należały do polskiego przedsiębiorcy i przewoziły ładunek z okolic Tomaszowa Mazowieckiego do Młodocina Mniejszego koło Radomia. Ze względu na ponadnormatywne wymiary zestawów, do kontroli wezwano inspektorów mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego.
Podczas kontroli na MOP Zakrzew Wschód okazało się, że rzeczywista długość pierwszej ciężarówki wynosiła 40,08 m, co oznacza przekroczenie dozwolonej długości o 23,58 m, a drugi pojazd mierzył 39,51 m, co stanowiło przekroczenie o 23,01 m. Oba transporty posiadały zezwolenia kategorii IV, które dopuszczają przejazd pojazdów o długości do 30 m, co nie było wystarczające dla tych zestawów. Kierowcy nie posiadali wymaganych zezwoleń kategorii V.
Dodatkowo, jeden z kierowców pojazdu pilotującego nie miał przy sobie dokumentu potwierdzającego ukończenie szkolenia uprawniającego do dawania znaków i sygnałów. Inspektorzy zatrzymali transport i skierowali oba pojazdy na strzeżony parking, gdzie pozostaną do czasu uzyskania odpowiednich zezwoleń.
Przewoźnikowi grozi kara w wysokości 30 000 zł, a dodatkowo firma odpowiedzialna za pilotowanie może zostać ukarana grzywną 2 000 zł, jeśli potwierdzi się brak wymaganych kwalifikacji u kierowcy.
fot. ITD
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie