Reklama

Powiat szydłowiecki. Ogniem ziejące kominy...

Podobnie jak w latach ubiegłych zima jest okresem częstych strażackich wyjazdów, do gaszenia sadzowych pożarów.

 

Nie inaczej jest również w tym roku. A świadczą o tym przypadki, choćby tylko z kilku ostatnich dni...

We wtorkowy, późny wieczór strażacy z JRG Szydłowiec, wspierani przez druhów z miejscowej OSP gasili pożar sadzy w kominie jednego z domów przy ul. Kusocińskiego w Szydłowcu.Cztery dni później do podobnego przypadku, ale tym razem w tzw. biały dzień (bo około godz. 14) doszło w miejscowości Zbijów Duży (gm. Mirów). Interweniowali strażacy z szydłowieckiej JRG i OSP Rogów. Po ugaszeniu palących się sadzy, wygaszeniu pieca i oddymieniu pomieszczeń objętego sadzowym pożarem domu, sprawdzono przewód kominowy przy pomocy kamery termowizyjnej.

 Kolejny, sadzowy pożar gaszono w styczniowy poniedziałek w Orońsku, w budynku mieszkalnym przy ul. Rzecznej. Strażaków wezwano na pomoc o poranku, tuż przed godz. 7.

Tym razem konieczna strażacka akcja gaśnicza okazała się bardziej skomplikowana, niż dotychczasowe, "typowe" sadzowe strażackie interwencje. W gaśniczych działaniach uczestniczyły: OSP Orońsko, JRG Szydłowiec i OSP Dobrut.

A tak tę poranną akcję zrelacjonowali na swoim Facebooku strażacy z OSP Orońsko:

-  Po dojechaniu naszego zastępu zastaliśmy rozwinięty pożar sadzy w przewodzie kominowym, przystąpiliśmy do wygaszania pieca. W międzyczasie dojechał ciężki zastęp z JRG Szydłowiec oraz OSP Dobrut. Przygotowana została drabina do komina, aby ratownik za pomocą wyciora przystąpił do zbijania zalegającej sadzy z wewnętrznych ścian komina. Rota na poddaszu przystąpiła do wycięcia łat przylegających do komina za pomocą pilarki ratowniczej. Po wybraniu całej sadzy, wygaszeniu komina, sprawdzeniu za pomocą kamery termowizyjnej oraz wyeliminowaniu wszystkich źródeł ponownego zapłonu działania zostały zakończone.

 Wyjątkowo dewastatorski okazał się natomiast pożar sadzy w domu przy ul. Spacerowej w Szydłowcu. Rozpoczął się on w środę przed świtem. Powiadomienie o nim dotarło do strażackiej komendy około godz. 6. Zmaganie z sadzowym zagrożeniem trwało blisko 1,5 godziny. Akcję prowadziły trzy zastępy z szydłowieckiej JRG. Okazało się, że spowodowana sadzowym pożarem bardzo wysoka temperatura przyczyniła się m.in. popękania ścian kominowego filaru. Inne zniszczenia w domu, to popękane płytki. Dlatego te pożarowe straty oszacowano wstępnie na ponad 5 tys. złotych. 

 

Fot. (OSP Orońsko)

(Max.)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do