Reklama

Gang sutenerów trafi na ławę oskarżonych?

Metoda i sposób działania sprawców miał być podobny do tych, jakie stosowane są w innych zakątkach Polski. Z ustaleń śledczych wynika, że młode, atrakcyjne kobiety, których zdjęcia znajdowały się w sieci, były wyławiane przez zarząd grupy, a następnie podstępem lub siłą zmuszane do prostytucji. Potężny cios w szajkę postanowiły wymierzyć policja i prokuratura. Wielotygodniowa praca stróżów prawa, w końcu przyniosła przełom. Wytypowano łącznie 13 osób, w stosunku do których zachodziło podejrzenie, że mogą mieć bezpośredni i pośredni związek, z nielegalnym procederem na lokalną skalę.

10 kwietnia br. funkcjonariusze wydziału kryminalnego oraz dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, przy wsparciu pododdziału antyterrorystycznego oraz przewodników z psami wyszkolonymi w wyszukiwaniu narkotyków niemal jednocześnie dotarli do miejsc pobytu podejrzewanych. Akcja skoncentrowała się na terenie Opoczna, Piaseczna i Radomia. Oprócz zatrzymanych osób, mundurowi zabezpieczyli również środki odurzające, które miały być wykorzystywane do celów przestępczych i sporą ilość gotówki.

Do policyjnego aresztu trafiło 10 mężczyzn w wieku od 19 do 46 lat oraz 3 kobiety w wieku 24, 36 i 58 lat. - Według dotychczasowych ustaleń, grupa działała w okresie co najmniej od sierpnia 2015 do 9 kwietnia 2017 r. na terenie województwa łódzkiego, Radomia oraz Warszawy – informuje łódzka KWP. Z informacji, jakie przekazali mediom policjanci wynika, iż na jej czele stali: 33-letni obywatel Ukrainy oraz 37-letni wspólnik z Polski. Bezpośredni nadzór nad wykorzystywanymi kobietami miała sprawować 58-letnia Ukrainka oraz 24-letnia Polka.

Zarząd za kratami, ale...


Wobec czterech wspomnianych osób, śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o zastosowanie środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Grupa szybko trafiła do aresztu śledczego, ale jak ustaliliśmy – tylko dwóch, wspomnianych mężczyzn, do dziś nadal pozostaje za kratami. Co z pozostałymi, dwiema kobietami?

- Sprawa nadal jest w toku - mówił kilka dni temu, Witold Błaszczyk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. - Gospodarzem postępowania jest wydział śledczy piotrkowskiej Prokuratury Okręgowej. W ostatnich tygodniach zleciliśmy policji wykonanie kolejnych czynności w tej sprawie. Czekamy na ich wyniki – podkreśla. Kobiety, które miały znajdować się na czele sutenerskiego gangu wyszły na wolność. Dlaczego?

- Sąd zdecydował się zastosować wobec nich tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze. Nie zachodziły przesłanki do tego, by kobiety miały nadal przebywać w areszcie. Tym bardziej, iż jedna z nich była w ciąży – dodaje prok. Błaszczyk. Wielowątkowe śledztwo powoli dobiega końca. - Termin jego zakończenia upływa 31 grudnia 2017 r. Do tego czasu, Prokuratura ma zebrać na tyle mocny materiał dowodowy, by zamknąć sprawę, sporządzić akt oskarżenia i finalnie skierować go do sądu – uzupełnia rzecznik.

Wobec członków grupy nie zmieniły się natomiast zarzuty. - Osoby te nadal są bowiem podejrzewane m.in. o handel ludźmi, wymuszenia rozbójnicze, a także wprowadzanie do obrotu substancji odurzających i środków psychotropowych. Wobec kilku kolejnych członków gangu, prokurator zastosował dozory policyjne, zakazy opuszczania kraju oraz poręczenia majątkowe w wysokości do 15 tys. zł – wyjaśnił prok. Błaszczyk.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do