Przez lata mieszkańcy spółdzielczych osiedli mieli pretensje do kierownictwa SzSM, że niedostatecznie dbają o wykaszanie traw na skwerkach między blokami.
Teraz ma się to radykalnie zmienić. Sądząc po pierwszych "miejskich sianokosach", te zapowiedzi mają szanse stać się w pełni realne.
- Obecnie umowy zawarte z firmami, które podjęły się zadbania o to, żeby zwłaszcza wiosną i latem na naszych osiedlach nie było trawiastego problemu, określają że trawy będą koszone w zależności od potrzeb. Wcześniej obowiązywała zasada ilościowa i ona była nieefektywna - stwierdził w rozmowie z TYGODNIKIEM Bogdan Grzmil, prezes Szydłowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
W ubiegłych latach były okresy, że na osiedlowych skwerkach przez długie tygodnie "straszyły" wysokie trawiaste chaszcze. Po ustabilizowaniu się pogody w ostatnim okresie widać, że "koszące ekipy" przystąpiły do trawiastej akcji...