Reklama

Dworcowa agonia?...

Przez kilkadziesiąt powojennych lat, budynek dworca PKP na stacji Szydłowiec był użytkowany do końca XX wieku. Potem ten symbol miasta i "niemy świadek" lokalnej historii sukcesywnie popadał w ruinę. Mimo upływu kilkunastu lat, wciąż nie ma realnego pomysłu na jego sensowne wykorzystanie i zagospodarowanie...

Dawny dworzec PKP znajduje się około pięciu kilometrów od miasta. I być może dlatego - przez długie lata był "obiektem przez wszystkich zapomnianym"...  Choć powstał w 1885 roku, wojewódzki konserwator zabytków, nie znalazł powodów, aby ten budynek znalazł się w rejestrze chronionych prawem zabytków.

Faktem jest, że przed kilkoma laty uratowano go przed wyburzeniem. Kiedy "w ramach estetyzacji  linii kolejowych" władze PKP zadecydowały o jego rozebraniu, powiatowi samorządowcy podjęli skuteczne, zapobiegające temu pomysłowi działania. W ich efekcie działkę, na której stoi dworzec, warszawski Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP przekazał powiatowi szydłowieckiemu. Oczekiwania, iż starostwo stanie się faktycznym gospodarzem tego obiektu, okazały się jednak zbyt optymistyczne...

W ostatnim czasie coś jednak "drgnęło". Z oficjalnego komunikatu starosty Włodzimierza Górlickiego wynika, że podejmowane są starania, aby na znajdującej się przy dawnym dworcu PKP utwardzonej drodze powiatowej z zatoką postojową powstał  parking. Powiat zlecił opracowanie koncepcji, a także  projektu technicznego budowy parkingu na 21 stanowisk. Kolejowi pasażerowie mogliby tu pozostawiać swoje samochody. Łącznie z oświetleniem terenu i monitoringiem, na realizację tego przedsięwzięcia potrzeba około 200 tys. złotych.  A ponieważ w powiatowym budżecie nie ma tych pieniędzy, samorządowe władze zamierzają je pozyskać za pośrednictwem Lokalnej Grupy Działania "Razem na Piaskowcu".
Reklama

Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do