W jaki sposób Szydłowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej udaje się ściągać należności od dłużników? - Procedura jest standardowa i taka jak wszędzie – podkreśla prezes Bogdan Grzmil. - Oczywiście zgodnie z prawem musimy postępować według ściśle określonych reguł. Lokator otrzymuje tzw. wezwanie zwykłe, później przedsądowe, a jeśli to nie przynosi określonych rezultatów, sprawa opiera się o sąd – dodaje nasz rozmówca.
Jak duży jest odsetek takich osób? - Takich informacji nie mogę udzielać. Tylko zgromadzenie wspólników oraz Rada Nadzorcza są w stanie posiadać je i upubliczniać. Ja nie mogę tego zrobić – tłumaczy prezes Szydłowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zarówno dla samej Spółdzielni i jej kondycji finansowej, sytuacja z pewnością nie jest łatwa. - Z pewnością tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, iż zadłużenie lokatorów względem spółdzielni nie jest problemem, mogącym naruszać w jakikolwiek sposób kondycję finansową – zaznaczył nasz rozmówca.
Jak podkreśla prezes Grzmil "panuje nad sytuacją". - Wszystko w tej materii jest pod kontrolą. To, że mieszkańcy mają zaległości nie ma wpływu na kondycję finansową Spółdzielni. Żadnego zagrożenia na szczęście nie ma – stwierdził. - Co dwa lata bilans Spółdzielni jest badany. Także pod kątem tego w jaki sposób należności z tytułu zaległości spływają. Musze uspokoić Czytelników TYGODNIK-a. W innym przypadku, lustratorzy zwrócili by uwagi na pewne zagadnienia. Na szczęście takich sygnałów nie ma – podkreśla.
Wiele ze spraw, niestety nie kończy się polubownie i trafia do sądów. Szydłowiecka Spółdzielnia ze zrozumiałych względów na treści wyroków wpływu nie ma. - Sprawy kończą się również postępowaniami eksmisyjnymi. Do takich wyroków dochodzi, ale bardzo rzadko – opowiada prezes Grzmil. Gmina Szydłowiec od wielu lat zmaga się również z brakiem mieszkań komunalnych. To kolejny z problemów, które wymagają szybkiej naprawy.
Mieszkania komunalne czekają
- Nie od dziś wiadomo, iż przy ul. Piaskowej w Szydłowcu buduje się nowy lokal z mieszkaniami komunalnymi. Z informacji jakie do mnie docierają, wynika iż prawdopodobnie w przyszłym roku zostanie oddany do użytku. Część mieszkań z tej puli trafi pod skrzydła szydłowieckiej Spółdzielni. W pewnym stopniu powstanie obiektu zapewni potrzeby mieszkańców. Trafią tam nie tylko ci, którzy są w najtrudniejszej sytuacji finansowej ale także ta grupa osób, jak zwleka z płatnościami lub nie płaci ich w ogóle. Niestety w Szydłowcu, nie każdego stać na to by płacić czynsz. Taka jest brutalna prawda – dodaje Grzmil.
Dlaczego mieszkańcy zalegają z czynszem? - Czynników mających na to wpływ jest mnóstwo. To złożony problem, złożona materia. Mamy do czynienia z osobami, które posiadają pieniądze, ale nie płacą. Są i tacy, którzy pieniędzy nie mają, a korzystają z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – twierdzi nasz rozmówca. - Spółdzielnia nie jest windykatorem i nie ma nawet instrumentów, do tego niezbędnych. Z usług takowych firm również nie korzystamy – zapewnia. Jak zaznaczył szef SzSM, zadłużenia z miesiąca na miesiąc maleją.
- Za rządów moich poprzedników nie było tzw. instrukcji windykacji, którą udało się wprowadzić w życie wraz z początkiem bieżącego roku. Wcześniej nie była opracowana i nie można się nią było posługiwać. Dla nas to pewna furtka, uregulowania. Pracownik dostał do ręki wytyczne, wedle których wykonuje swoje obowiązki – wyjaśnia Grzmil.
Komentarze opinie