Reklama

Śmierć spotkała ich 30 km od domu

To miał być bezpieczny i w pełni szczęśliwy powrót w rodzinne strony. Od domu dzieliło ich niewiele, bo ok. 30 kilometrów. Śmierć przyszła jednak w najmniej oczekiwanym momencie. W nocy z 14 na 15 sierpnia, na ul. Radomskiej w Wierzbicy zderzyły się mazda i mercedes AMG. Autem japońskiej produkcji jechała rodzina pochodząca ze Starachowic. Na miejscu zginęły dwie osoby. Trzecia zmarła w szpitalu. Pod opieką radomskich lekarzy specjalistów pozostaje nadal kierowca samochodu. Jego stan medycy określają jako ciężki. Sprawcę tragedii zatrzymano w minioną środę, na terenie Szydłowca.


- Cieszyli się z powrotu do Polski. Najbliższe dni mieli spędzić w rodzinnych Starachowicach – mówi w rozmowie z TYGODNIK-iem osoba, która znała ofiary wypadku. Wracali z Warszawy. Prosto z lotniska mieli udać do miasta nad Kamienną. Cało i zdrowo niestety nie dojechali. Na jednej z ulic Wierzbicy spotkali się oko w oko ze śmiercią.

- Ok. godz. 23.30 otrzymaliśmy informację, iż na odcinku drogi wojewódzkiej numer 740 doszło do zderzenia osobowej mazdy i mercedesa AMG – relacjonuje Rafał Jeżak, reprezentujący zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Jak wynika z ustaleń stróżów prawa, kierujący mercedesem uderzył w tył jadącej w tym samym kierunku mazdy. - Z naszych informacji wynika, że mazda odbiła się od przydrożnego płotu. Samochód obrócił się i prawdopodobnie mercedes uderzył jeszcze w jej przód. Na miejscu zginęły dwie osoby, pasażerowie mazdy. Ze zmiażdżonego wozu, przy użyciu sprzętu hydraulicznego wydobywali ich strażacy. W szpitalu zmarł trzeci pasażer mazdy. Kierowca jest w stanie ciężkim – dodawał Jeżak.

Szybko okazało się, iż ofiarami wypadku były osoby pochodzące ze Starachowic. - Dwie z nich to mieszkańcy powiatu starachowickiego w wieku 27, 39 i 74 lat. Członkowie jednej rodziny – poinformował funkcjonariusz zespołu prasowego KWP Radom. W wypadku ranne zostały jeszcze trzy osoby podróżujące mercedesem. Kierowca tego samochodu uciekł z miejsca zdarzenia. Był poszukiwany przez policję. Po trzech dniach najwyraźniej ruszyło go sumienie. W minioną środę, na terenie Szydłowca zatrzymali go stróże prawa. Mężczyzna – jak wynika z nieoficjalnych informacji – chciał oddać się w ręce organów ścigania. Potwierdził to Cezary Molenda, kierownik ośrodka zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Przysusze z siedzibą w Szydłowcu.

- To 19-letni mieszkaniec miejscowości Kowala, w powiecie radomskim. Wstępne czynności zostały z nim wykonane w dniu zatrzymania - stwierdził prok. Molenda. Szydłowieccy śledczy nie mieli wątpliwości. 19-latek usłyszał poważny zarzut. Jest osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa z art. 177 par. 2 Kodeksu Karnego w zw. z art. 178 par. 1 KK, czyli spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia – dodaje nasz rozmówca. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Sąd w czwartek w pełni podzielił argumentację prokuratora i aresztował podejrzanego trzy miesiące.

Prokuratura: istnieje obawa o mataczenie


- Uważamy, że w tej sytuacji zachodzą uzasadnione przesłanki do stosowania wobec podejrzanego najsurowszego ze środków zapobiegawczych. Zachodzi bowiem obawa matactwa – argumentował kierownik ośrodka zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Przysusze z siedzibą w Szydłowcu. Stanowisko szydłowieckiej Prokuratury to jedno. Drugie to śledztwo, w ramach którego czynności wykonują mazowieccy policjanci.

- Przesłuchanych jest już część uczestników tego wypadku i świadków zdarzenia – mówił Andrzej Lewicki z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. - Zabezpieczone zostały ślady, trwa postępowanie – wyjaśnia. Stróże prawa nadal apelują do świadków zdarzenia, którzy proszeni są o kontakt osobisty z Referatem ds. Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym KMP w Radomiu, ul. 11-go Listopada 37/59, pok. 3 lub telefonicznie pod numerem 48 345 36 75.

- To wstępny etap naszego postępowania. Przy wyjaśnieniu okoliczności wypadku niezbędna będzie zapewne opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego – zaznaczył prok. Molenda. Tak Prokuratura, jak najbliżsi ofiar wypadku czekają na wyniki sekcji zwłok. Jedną z osób, która zginęła był obywatel Włoch. Co mogło być przyczyną tragedii? - Na razie za wcześnie by o tym mówić. W momencie kiedy będziemy mieć pewność, poinformujemy o tym opinię publiczną – zaznaczył prok. Molenda.

W szpitalu w Radomiu, nadal przebywa natomiast kierowca mazdy. Spośród wszystkich pasażerów miał najwięcej szczęścia, w nieszczęściu. - Pochodzi z miasta nad Kamienną, a mieszka pod Warszawą - mówi mieszkanka Starachowic, która znała ofiary wypadku.

- Z ustaleń śledczych wynika, iż podejrzany kierując mercedesem nie dostosował prędkości i techniki jazdy do panujących warunków drogowych w wyniku czego najechał na tył poprzedzającej go mazdy. Doprowadził tym do zmiany toru jazdy mazdy i uderzenia na poboczu w ogrodzenia i bramy dwóch posesji - uzupełnia prok. Molenda.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do