Reklama

Czy tego wypadku można było uniknąć?

Czy miejscowość Barak i krajowa droga łącząca dwa największe miasta w Polsce: Kraków i Warszawę już na zawsze naznaczona będzie, jako punkt w którym trzeba będzie zachować szczególną ostrożność? Wydarzenia tylko kilku ostatnich miesięcy zdają się samemu dać odpowiedź na tak postawione pytanie. Kilka dni temu, na przebudowywanym odcinku wielkiego pecha miały dwa auta: autobus i osobowy opel.

- Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu zdarzenia policjantów z Szydłowca wynika, że kierujący osobowym oplem astrą 33-letni mieszkaniec powiatu częstochowskiego jadąc w kierunku Kielc zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z autobusem marki Mercedes jadącym w kierunku Radomia – poinformowała w minionym tygodniu sierż. Marlena Skórkiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Stróże prawa od razu zajęli się wyjaśnieniem przyczyn wypadku. – Z informacji jakie posiadamy wynika, iż autobusem kierował 37-letni mieszkaniec powiatu lubelskiego. W wyniku tego zdarzenia kierowca opla doznał obrażeń ciała i został przewieziony do szpitala w Skarżysku-Kamiennej – dodaje sierż. Skórkiewicz.

Podróżujący od Radomia w kierunku Kielc stali w gigantycznym korku. Dopiero przyjazd ekipy, reprezentującej wykonawcę robót, a co za tym idzie czasowe uruchomienie odcinka, który jest już na ukończeniu, spowodowało, że ruch udało się udrożnić. Na miejscu oprócz mundurowych, pracowali również strażacy. – W działaniach brało udział łącznie 9 zastępów – wylicza Bartłomiej Wilczyński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. Ratowników z województwa mazowieckiego wspierali także zawodowi strażacy ze Skarżyska. W tym dwa zastępcy OSP.

Jak zawsze, także i w tym przypadku liczył się czas reakcji i to, że nikomu z pasażerów autobusu linii Lublin-Kraków nie stało się nic poważnego. – Sytuacja wyglądała na tyle poważnie, iż służby musiały zadbać o bezpieczeństwo 30 osób. Doszliśmy do wniosku, iż najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli pasażerów uda się przetransportować w bezpieczne miejsce. Oczywiście do czasu podstawienia autobusu zastępczego – podkreślał Wilczyński. Cała operacja nie trwała krótko. M.in. dzięki strażakom, wspomnianą grupę osób przetransportowano do pobliskiego zajazdu, gdzie w tamtejszej restauracji spędzili czas oczekiwania na nowy środek transportu.

Jak ustalili policjanci, kierujący pojazdami byli trzeźwi. Ruch w miejscu wypadku odbywał się wahadłowo. Przyczyny i okoliczności tego zdarzenia drogowego wyjaśnią stróże prawa.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do