W poprzednich publikacjach, dotyczących finansowych nieprawidłowości, związanych z budową placu manewrowego przy budynku OSP w Szydłowcu, pytaliśmy - kto za nie faktycznie odpowie?...
Oczekiwano, że radomska prokuratura ustali, kto odpowie za finansowe nieprawidłowości w szydłowieckiej OSP? Nie ustaliła... A wcześniej podejrzanej - nie postawiono żadnego zarzutu...
Część dotacji przyznanej na budowę parkingu przed siedzibą OSP, w - "zagadkowy sposób" zniknęła ze strażackiej kasy, a osoba odpowiedzialna za jej "strzeżenie" długo pozostawała - poza zasięgiem "organów ścigania"...
Oczekiwano, że radomska prokuratura ustali czy w szydłowieckiej OSP faktycznie doszło do "karalnych", finansowych nieprawidłowości. - Oprócz analizy "zabezpieczonych materiałów finansowych", sprawdzana będzie również autentyczność podpisów na niektórych dokumentach. Zlecone specjalistom grafologiczne ekspertyzy, gotowe będą nie wcześniej, niż pod koniec br. - zapowiadali wcześniej przedstawiciele prokuratury.
Złożono zawiadomienie do prokuratury
Finansowe nieprawidłowości dotyczyły przede wszystkim wykorzystania gminnej dotacji "niezgodne z przeznaczeniem". Szydłowiecka OSP otrzymała 90 tys. zł na plac manewrowy i zmodernizowanie parkingu pod siedzibą strażackiej jednostki (u zbiegu ulic Strażackiej i Kościuszki). Wykonawca tej inwestycji poskarżył się, że nie dostał 32 tys. zł za prace zrealizowane przez jego firmę. Dopiero po tym "alarmistycznym sygnale", bliżej przyjrzano się dokumentom przedstawionym przez kierownictwo OSP. Efektem było urzędowe zawiadomienie, złożone do miejscowej prokuratury.
Dotacyjne pieniądze "zniknęły"...
Z pobieżnych, szacunkowych wyliczeń wynikało wtedy, że z kasy OSP "zniknęło" co najmniej 43 tys. zł (32 tys. zaległość dla wykonawcy parkingu oraz 11 tys. należności wobec Ciepłowni Miejskiej). Ale niektórzy z tych, którzy złożyli zawiadomienia do prokuratury wymieniali - wyższe kwoty...
Te sugerujące przywłaszczenie "znacznych" sum pieniędzy doniesienia, trafiały do szydłowieckiej prokuratury od 30 maja ubiegłego roku. - Było ich kilka. Miesiąc później, dalsze wyjaśnianie w tej sprawy przekazano do Prokuratury Rejonowej Radom Wschód - informowała nas wówczas Dorota Kwiecień, szefowa Prokuratory Rejonowy w Przysusze, której podlega Ośrodek Zamiejscowy w Szydłowcu.
Fałszowanie dokumentów i poświadczenie nieprawdy
Szydłowiecka prokuratura przeprowadziła m.in. czynności sprawdzające, gromadziła materiał dowodowy i dokumentację.
- Ze zgromadzonych materiałów wynika, że pokrzywdzonym jest Urząd Miejski w Szydłowcu. Prowadzone są dalsze czynności w tej sprawie, dotyczy ona m.in. przestępstwa oszustwa, fałszowania dokumentów oraz poświadczenia nieprawdy. Dotychczas, zarzutów nie postawiono żadnym osobom. Konieczne jest jeszcze przeprowadzenie dalszych, niezbędnych czynności wyjaśniających - stwierdziła w czerwcu ubiegłego roku w rozmowie z naszą redakcją Urszula Zajkowska, ówczesna szefowa Prokuratury Rejonowej Radom - Wschód.
Czekano na grafologiczne ekspertyzy
Choć minął już rok, wciąż czekano na grafologiczne ekspertyzy "podejrzanych dokumentów", wobec których było domniemanie, że m.in. podpisy pod nimi są fałszywe... A ta opinia miała być kluczowa w tej sprawie. Sugerowano bowiem dość jednoznacznie, że od tego bowiem zależeć będzie przedstawienie ewentualnego aktu oskarżenia...
- Dopiero w przypadku potwierdzenia tych "oszustowsko-fałszerskich" zarzutów, efektem doniesienia do prokuratury może być sporządzenie aktu oskarżenia przeciwko - konkretnym osobom... lub osobie - zapowiadano wczesną jesienią 2018 r.
Osoba ta pozostaje na wolności...
- Postępowanie prowadzone jest przeciwko osobie, której nazwiska na obecnym etapie nie mogę podać. Osoba ta pozostaje na wolności, nie zastosowano wobec niej żadnego środka zapobiegawczego - informowała nas szefowa radomskiej prokuratury.
- Aktu oskarżenia jeszcze nie ma. Wykonywane były czynności, żeby zebrać wszystkie niezbędne materiały. Obecnie postępowanie w tej sprawie jest zawieszone. Czekamy na opinie biegłych grafologów. Ekspertyzę zlecono specjalistom z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji. Najprawdopodobniej znana ona będzie pod koniec IV kwartału br. - stwierdziła wówczas, prokurator Urszula Zajkowska.
Po 16 miesiącach umorzono...
- Postępowanie prowadzone przeciwko podejrzanej zostało zakończone decyzją o umorzeniu dochodzenia. Podejrzanej w toku sprawy zarzucono trzy czyny. Pierwszy dotyczył przywłaszczenia powierzonych pieniędzy w kwocie ponad 49 tys zł na szkodę OSP w Szydłowcu (tj. czyn z art. 284 par 2 kk), drugi ukrycia dokumentacji w postaci ksiąg kasowych OSP w Szydłowcu (tj. czyn z art. 276 kk) oraz trzeci dotyczący sfałszowania podpisu na umowie zawartej pomiędzy OSP w Szydłowcu a gminą Szydłowiec w sprawie udzielenia dotacji celowej w kwocie 60 000zł na realizację zadania dofinansowania do budowy parkingu dla OSP w Szydłowcu (tj. o czyn z art. 270 par 1 kk) - poinformowała nas Beata Galas, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Zadecydowała opinia sądowo-psychiatryczna
- Podstawą umorzenia w odniesieniu do dwóch pierwszych czynów było stwierdzenie, w oparciu o wnioski zawarte w opinii sądowo-psychiatrycznej, że sprawca nie popełnił zarzucanych mu czynów, gdyż in tempore crimini nie mógł rozpoznać znaczenia tych czynów i pokierować swoim postępowaniem (niepoczytalność sprawcy wynikająca z treści art. 31 par 1 kk) - wyjaśniła rzeczniczka radomskiej prokuratury.
- W zakresie czynu trzeciego biegli badający pismo ręczne nie wskazali kategorycznie na podejrzaną jako sprawcę podrobienia podpisu i jednocześnie też jej nie wykluczyli. W tym wypadku prokurator umorzył postępowanie, stwierdzając brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przez podejrzaną tego czynu. Jednocześnie w sprawie podrobienia podpisu na wskazanej umowie w pkt IV decyzji o umorzeniu stwierdził niewykrycie sprawcy tego przestępstwa (art. 322 par 1 kpk) - poinformowała Beata Gala.
Komentarze opinie