Choć coraz cieplej, to w domowych kotłowniach wciąż trzeba jeszcze palić...
A że nie wszyscy pamiętają, iż przewody kominowe wymagają systematycznego czyszczenia przed grzewczym sezonem, zimowych sadzowych pożarów wciąż nie brakuje. Tak było również w ostatnich dniach.
Najpierw paliło się w minioną sobotę, w miejscowości Cukrówka. O tym sadzowym pożarze powiadomiono strażaków około godz. 15.20. Skutecznie interweniowały zastępy z szydłowieckiej JRG i OSP Orońsko.
Dzień później, czyli w niedzielę sadze zapaliły się we wsi Mirówek. Powiadomienie o tym nocnym zagrożeniu dotarło do strażackiej komendy o godz. 2.27, w środku nocy... Na miejscu sadzowego zagrożenia zjawiły się gasnicze ekipy z OSP Mirów i JRG Szydłowiec. Oddymiono pomieszczenia, zabezpieczono palenisko i sprawdzono kamerą termowizyjną czy pożarowe zagrożenie faktycznie już nie zagraża.
Natomiast w poniedziałek, z sadzowym problemem uporali się zawodowi strażacy z JRG. Około godz. 8 ogniowe zagrożenie pojawiło się w przewodzie kominowym jednego z domów przy ul. Żołnierzy Września w Szydłowcu.
Komentarze opinie