To był jeden z najbardziej bezprecedensowych wyroków, w historii świętokrzyskiej palestry. W miniony czwartek (19 grudnia), w kieleckim Sądzie Okręgowym zakończył się proces dwojga mieszkańców naszego regionu, którzy zdaniem śledczych przyczynili się do śmierci 40-latka. Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Skarżysku-Kam., do zabójstwa doszło ponad rok temu w miejscowości Grzybowa Góra.
Niechlubni bohaterowie tej historii do 32-latka pochodząca z gminy Wąchock oraz o rok starszy od niej partner. Jesienią 2018 r. w jednym z domów, na terenie gminy Skarżysko Kościelne rozegrała się tragedia, która swój finał znalazła w sądowej sali. Kobieta została oskarżona m.in. o zacieranie śladów, jej konkubent o zabójstwo. Oboje doskonale znali się z ofiarą. Feralnego dnia, wszyscy mieli spożywać alkohol. Jak wynika z ustaleń śledczych, kobieta usnęła, a jej partner wyszedł na zewnątrz by nakarmić psa. Później miał przygotować drzewo na opał. W tym czasie ofiara zabójstwa, została w domu.
– Pokrzywdzony miał położyć się obok kobiety na łóżku. Świadkiem tej sytuacji był główny oskarżony. Wówczas doszło między mężczyznami do szamotaniny, a 33-latek zadał ciosy, a następnie wyrzucił za drzwi 40-latka. Mężczyzna miał jeszcze wykazywać oznaki życia. Dopiero po kilku godzinach, kiedy oskarżeni obudzili się, zorientowali się, że 40-latek nie opuścił domu, lecz znajdował się w ganku – tłumaczył Tomasz Durlej, rzecznik prasowy ds. cywilnych, gospodarczych, pracy i ubezpieczeń społecznych, rodzinnych kieleckiego Sądu Okręgowego.
Skarżyska Prokuratura Rejonowa, która była gospodarzem postępowania, dla głównego oskarżonego domagała się kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności, dla jego konkubiny, 1 roku i 6 miesięcy więzienia. Oboje w przeszłości byli już karani.
Będzie apelacja?
- Zdaniem obrońcy głównego oskarżonego, feralnego dnia doszło między mężczyznami do bójki. 33-latek działał w warunkach tzw. obrony koniecznej, przekraczającej jej granice. Stąd wniosek obrony o zmianę kwalifikacji prawnej czynu, z zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego konsekwencją była śmierć. To przestępstwo opisane jest w art. 156 par. 3 Kodeksu Karnego, gdzie jego najniższa granica kary pozbawienia wolności jest mniejsza, niż w przypadku zbrodni zabójstwa – tłumaczył rzecznik Durlej.
W przypadku oskarżonej, adwokat wnosił o oczyszczenie jej z zarzutu i uniewinnienie. - W mowach końcowych, zarówno kobieta jak i mężczyzna podzielili wnioski swoich pełnomocników – zaznaczył sędzia, kieleckiego Sądu Okręgowego. Jaka była rola pochodzącej z gminy Wąchock kobiety w zdarzeniu? Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje na to, iż ukrycie zwłok w walizce miało być działaniem zaplanowanym. – Zakupiła do tego celu worki foliowe. Wycierała krew denata – informował rzecznik Durlej. Sąd nie miał cienia wątpliwości, przy wydawaniu wyroku. 33-latek został skazany za zabójstwo na 12 lat pozbawienia wolności. Kobieta zaś na 1,5 roku więzienia.
- Przy wydawaniu wyroku, Sąd jako jeden z czynników wysokiej kary, wziął pod uwagę możliwość powrotu głównego oskarżonego do normalnego życia. Pod pewnymi warunkami. Oboje nie odpowiedzą za znieważenie zwłok, bo w opinii Sądu oskarżeni po prostu próbowali w ten sposób ukryć ciało 40-latka, a nie je zbezcześcić – tłumaczył sędzia Durlej.
Komentarze opinie