Reklama

Gasili pożar przez 9 godzin!!!

Tylko w trzy dni, strażacy z naszego powiatu, zmagali się z sześcioma groźnymi , "poszyciowymi" pożarami. - W lasach jest tak sucho, że przed kolejnymi tego typu pożarami, może nas "uratować" jedynie obfity deszcz, który oby spadł jak najszybciej - podkreślają strażacy.

W środę paliło się poszycie w lesie w Aleksandrowie (gm. Chlewiska). Utrudniony dostęp do miejsca ogarniętego pożarem, to zasadniczy powód, iż popołudniowa akcja gaśnicza trwała blisko trzy godziny.


Zawiadomienie o tym pożarze dotarło do strażackiej komendy około godz. 16. Płomienie objęły poszycie na obszarze pół hektara. Gruba warstwa ściółki, w prywatnym lesie sprawiła, że trzeba było wielokrotnie "przelewać" ja wodą, aby pożarowy żar skutecznie wygasić.


- Do trawionych pożarem leśnych terenów, dostęp był bardzo utrudniony. Brak było również dostępu do wody... Aby przygotować przejazd dla strażackiego sprzętu, trzeba było zrobić przecinkę ... - poinformowano nas w strażackiej komendzie.


W gaszeniu leśnego poszycia uczestniczyło pięć jednostek z OSP i strażacy z JRG. Środowa akcja trwała około trzech godzin.
To pożarowe zagrożenie w Aleksandrowie dało o sobie znać również następnego dnia. W czwartek, trzeba było je jeszcze dogaszać, bo żar pojawił się wokół niektórych nadpalonych pieńków... Tym razem strażacy ugasili je skutecznie.
Po raz kolejny, także w Aleksandrowie leśne poszycie paliło się w czwartek. Strażacką komendę poinformowano o tym ogniowym zagrożeniu, tuż po godz. 6.
- Tym razem ogień rozprzestrzenił się na ponad 2- hektarowym, leśnym obszarze. W "pacyfikowaniu" tego rozległego pożaru wzięły udział samochody gaśnicze i quad z szydłowieckiej zawodowej JRG oraz ochotnicze zastępy strażaków z OSP Skłoby, Budki, Chlewiska, Szydłowiec, Majdów i Wola Lipieniecka - poinformowano nas w komendzie PSP.
Tego samego dnia, pożary leśnego poszycia gaszono również w miejscowości Kuźnia (gm. Jastrząb) i w Guzowie w gm. Orońsko.


W pierwszym przypadku z pożarem, który od godz. 17 objął powierzchnię ponad 25 arów w prywatnym lesie, przez prawie dwie godziny zmagali się druhowie z OSP Dobrut i Wola Lipieniecka Mała.


W czwartek w nocy, bo tuż po  godz. 21 ogień szalał na obszarze ponad 0,2 ha w rejonie wsi Guzów.  Ugasili go strażacy z szydłowieckiej JRG i OSP Orońsko. Przyczyną tego nocnego, ogniowego zagrożenia było najprawdopodobniej podpalenie.
Natomiast dziś, przed godz. 10 zaczęło się palić w miejscowości Majdanki. - Zaczęło się od suchych traw, a potem, w dość krótkim czasie, płomienie objęły również tzw. samosiejki. Dogaszanie tego piankowego pożaru trwało ponad cztery godziny - poinformowano nas w PSP.
fot. archiwum



(Max.)





 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do