
Przed Dniem Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, na mocy Postanowienia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Zastępca Szefa Wojskowego Centrum Rekrutacji w Radomiu wręczył Jadwidze Włodarczyk patent oficerski na stopień podporucznika.
Jadwiga Włodarczyk, z domu Szeloch w konspiracji była od początku sierpnia 1944 r. W marcu 1944 r. przybyła do Szydłowca i pobliskich miejscowości niemiecka dywizja do zwalczania oddziałów podziemia niepodległościowego. Sztab dywizji kwaterował w Ratuszu i budynkach wokół Rynku Wielkiego w Szydłowcu. Liczne patrole niemieckie rewidowały i sprawdzały wszędzie napotkane osoby, ale jak zaobserwowano, nie kontrolowały dziewcząt w wieku do ok. 14 lat. Komendant Podobwodu Armii Krajowej w Szydłowcu wydał rozkaz, aby zorganizować grupę dziewcząt młodocianych do wykonywania potrzebnych zadań. Do takiej służby zaangażowana została Jadwiga Włodarczyk w Placówce Sadek, przez komendanta Tadeusza Krzewińskiego ps. „Burza, gdzie była gońcem z pseudonimem „Iwonka“.
7 września 1944 r. wraz ze swoją starszą siostrą Katarzyną ps. „Kalina“, żołnierzem AK od 20 stycznia 1942 r. w Placówce Sadek, przenosiły broń z miejsca jej ukrycia w ich domu i miały ją dostarczyć na skraj lasu za Sadkiem. Karabin ukryty w snopku słomy przenosiła „Kalina”, a pistolet maszynowy w worku z sianem przenosiła „Iwonka”. Szły oddzielnie i na drodze „Iwonkę” zatrzymał żołnierz niemiecki, którego oddział stacjonował w Sadku, i zabrał jej worek z sianem dla konia w niemieckiej jednostce. „Iwonka” uciekła, ale niemieccy okupanci odszukali ją w Sadku. Całą rodzinę aresztowali i mieli na miejscu rozstrzelać, ale odstąpili od tego zamiaru i wywieźli na posterunek żandarmerii w Szydłowcu, a później do gestapo na Plantach w Radomiu, gdzie nastąpiły przesłuchania połączone z biciem i torturami. Dzięki staraniom nadleśniczego Szablewskiego z Sadku, do którego zwróciła się rodzina i Placówka AK o podjęcie odpowiednich działań, po ponad miesiącu więzienia Jadwiga Włodarczyk „Iwonka” wraz z rodziną została zwolniona do domu, a jej siostrę Katarzynę „Kalinę” zesłano do obozu koncentracyjnego w Austrii. Ojciec Jadwigi, wskutek pobicia i obrażeń odniesionych na gestapo w Radomiu, zmarł w listopadzie 1944 r. „Iwonka“ w Placówce AK Sadek wykonywała zadania do stycznia 1945 r. Niepostrzeżenie przenosiła i przekazywała różne materiały, polecenia oraz przenosiła np. wyprawione skóry owcze do sióstr zakonnych w Sadku, które prowadziły sierociniec i szyły kożuszki dla żołnierzy III baonu 72 pp AK, a uszyte odnosiła do wskazanych miejsc, gdzie były magazynowane i później przekazywane dla żołnierzy. Pod koniec czerwca 1945 r. przekazano jej polecenie od por. Stanisława Henryka Podkowińskiego ps. „Ostrolot”, aby stawiła się ze swoim bratem „Krukiem„ w miejscowości Ciepła. “Kruk” ukrywał się w Wierzbicy, więc pojechała do niego i razem stawili się w umówionym miejscu. Por. „Ostrolot” zostawił „Kruka” w oddziale, a „Iwonce” powierzył zadania łączniczki, w tym między innymi obserwować byłych jego żołnierzy z okresu okupacji niemieckiej, jak sobie radzą z narzuconą przez sowietów władzą komunistyczną, a „spalonych” kierować do jego oddziału, który powstał w ramach Ruchu Oporu Armii Krajowej i otrzymał nazwę „Lot”. Oddział liczył ok. 30 żołnierzy i kwaterował w Ciepłej, Zdziechowie, Wysokiej. Zadaniem oddziału było przeciwdziałanie represjom jakich dopuszczał się komunistyczny aparat bezpieczeństwa na żołnierzach AK i mieszkańcach. Realizując wyznaczone zadania, w lipcu 1945 r. wykonał zasadzkę na szosie Radom-Kielce, w którą wpadły przejeżdżające samochody z grupą operacyjną KBW i UB. Żołnierze oddziału brali udział w rozbiciu więzienia UB w Kielcach w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 r., gdzie ok. 200 żołnierzy pod dowództwem kpt. „Szarego” Antoniego Hedy uwolniło 354 więźniów oraz więzienia UB w Radomiu w dniu 9 września 1945 r., gdzie ok. 150 żołnierzy pod dowództwem por. Stefana Bembińskiego ps. „Harnaś” uwolniło 300 więźniów, w tym wielu żołnierzy AK. Pod koniec października oddział „Lot” został rozwiązany. W listopadzie 1945 r. ppor. Marian Sadowski ps. „Dan“, żołnierz oddziału „Lot“, zorganizował oddział w ramach Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, którego został dowódcą i przyjął ps. “Dzida”. Jadwiga Włodarczyk „Iwonka“ została łączniczką w oddziale, w którym był jej brat plut. Ryszard Szeloch „Kruk“. Na początku września 1946 r. w Jedlni Letnisko, przed ujawnieniem oddziału, zostaje zaprzysiężona przez ppor. Mariana Sadowskiego ps. „Dzida” w obecności Krzysztofa Chudzińskiego ps. „Stary“ i odesłana z oddziału, aby się nie ujawniała i była łączniczką nie zdekonspirowaną i działającą w oddziałach prowadzących nadal działalność niepodległościową. Oddział ppor. Mariana Sadowskiego „Dzidy” ujawnił się w dniu 6 września 1946 r. we wsi Piotrkowice w gminie Jedlnia. “Iwonka” nadal wykonywała zadania łączniczki, w tym pomagając swojemu bratu “Krukowi” w kontaktach z oddziałami ppor. Tadeusza Zielińskiego “Igły” i por. Aleksandra Młyńskiego “Drągala”. W dniu 16 listopada 1947 r. plut. Ryszard Szeloch ps. „Kruk“ zostaje aresztowany przez UB na własnym weselu, ale udaje mu się uciec i ukrywa się w okolicach Wierzbicy. „Iwonka” często zaopatruje go w żywność i potrzebne wyposażenie. Jest pięciokrotnie aresztowana i wywożona do UB w Radomiu, jako podejrzana o przynależność do WiN i jest dręczona, przesłuchiwana i wypytywana o miejsce pobytu „Kruka”. Areszt i przesłuchania trwają po kilka dni, a nawet parę tygodni. Nie zaprzestaje jednak dalszego wykonywania zadań łączniczki. Plut. Ryszard Szeloch utworzył grupę dywersyjną kryptonim “Kruk”, a sam przyjął ps. “Biały Kruk”, później używał ps. “Szpilka”. Do grupy należeli też: st. strz. Marian Jaworski “Orkan”, “Stary” z Sadku i strz. Stanisław Stefański “Sowa”, “Zagłoba”, “Borys” z Szydłowca.
Grupa “Kruk” za pośrednictwem „Iwonki” często kontaktuje się z grupą dywersyjną placówki WiN w Wierzbicy i grupą z Aleksandra Życińskiego ps. „Wilczur“, które swymi akcjami zwalczały aparat bezpieczeństwa UB i ograniczały jego działania. W dniu 29 stycznia 1949 r. oddziały UB i KBW przeprowadzają obławę na grupę Ryszard Szelocha „Kruk” w okolicy Woli Korzeniowej i Baraku pod Szydłowcem. Żołnierz z grupy Stanisław Stefański „Sowa“ ginie, a „Biały Kruk“ zostaje ranny, ale udaje mu się wydostać z obławy i ukryć się w Zbijowie. W dniu 31 stycznia 1949 r., zostaje otoczony przez oddział UB i KBW w stodole rolnika, nie chce się poddać i ginie wskutek wymiany strzałów.
Po śmierci swojego brata Ryszarda, Jadwiga Włodarczyk „Iwonka“ zakończyła działalność w podziemiu niepodległościowym. Ukończyła szkołę średnią Gimnazjum w Szydłowcu. Pracowała w Zakładach Metalowych w Skarżysku-Kamiennej i w Banku Spółdzielczym w Szydłowcu, skąd przeszła na emeryturę.
Od wielu lat uczestniczy w uroczystościach patriotycznych organizowanych przez ŚZŻAK Okręg Radom Koło Szydłowiec oraz administrację samorządową. Bierze udział w wychowaniu obywatelskim i patriotycznym młodzieży, przedstawiając wydarzenia z okupacji niemieckiej i komunistycznego zniewolenia w okresie powojennym oraz upamiętnianiu miejsc i osób związanych z walką o niepodległość i martyrologią narodu polskiego. Jako Żołnierz Niezłomny posiada liczne medale i odznaczenia.
Sporządził:
Jerzy Bąk, sekretarz ŚZŻAK Okręg Radom
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie