
Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze z OSP Orońsko i OSP Wierzbica-Kolonia segregowały puszki - dary na leczenie chorego chłopca.
Ochotnicy pomagali w segregacji oraz załadunku puszek w Rogowie. Metalowe odpady zostały wywiezione do skupu. Pieniądze ze sprzedaży zostaną przekazane na leczenie Krzysia Czupryna.
Gdy praca została skończona, a młodzież wróciła do swojej remizy, ochotnicy zostali zaalarmowani, że w pobliżu zasłabł mężczyzna. Natychmiast ruszyli na pomoc.
- Udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy osobie poszkodowanej oraz powiadomili Zespół Ratownictwa Medycznego, który po dotarciu na miejsce i przekazaniu przez nas zespołowi osoby poszkodowanej, przetransportował pacjenta do szpitala - informują na facebookowym profilu młodzi strażacy z MDP z Orońska. Gratulujemy!
Fot. FB OSP Orońsko
Mam na imię Krzyś ur. się 26.05.2015 w Radomiu, choruję na Epidermolysis Bullosa dystrophica.
Krzyś choruje na ciężką postać EB - Pęcherzowe oddzielanie naskórka typ dystroficzny recesywny. Życie z tą chorobą to ciągła walka z bólem. Każdy dotyk powoduje powstawanie ran podobnych do oparzeń. Krzysia skóra jest delikatna jak skrzydła motyla a opatrunki są jak druga skóra. Miesięczna pielęgnacja kosztuje 6 tyś. zł. Osoby, które chcą pomóc Krzysiowi mogą wpłacać pieniądze na konto: 45 1240 3259 1111 0000 2989 1757 z dopiskiem "KRZYSIO CZUPRYN" Caritas Diecezji Radomskiej ul. Kościelna 5, 26-604 Radom, Caritas nie pobiera prowizji, pieniądze w całości idą na pomoc Krzysia. 1% KRS 0000 222 733 - KRZYSIO CZUPRYN. Jestem Krzyś, mam RDEB, ale nie jest to nr rejestracyjny samochodu. EB to okrutna choroba, która nie znosi dotyku, niestety ja mam ciężką odmianę dystroficzną recesywną. 26 maja 2015 r. w dzień Mamy przywitałem świat… Tylko świat! Bo nawet mamy nie zobaczyłem i wywieźli mnie do innego szpitala, bałem się… nie znałem nikogo… szukałem głosu mamusi, tatusia i brata Jasia. Myślałem, że będzie inaczej, że ktoś mnie przywita, przytuli. Tata jechał za karetką, a mama… pewnie została wśród mam, które tuliły swoje dzieci, karmiły, a mnie obok niej nie było. Bolało mnie coś, ale myślałem, że to tęsknota. Miało być tak pięknie… a Tu mi się wcale nie podobało. Zamiast mamy, zamiast jej mleczka, dostałem morfinę i zasnąłem. Czekałem na mamę 5520 minut czyli 92 godziny. Nie mogła mnie nawet pogłaskać, dopiero po dwóch tygodniach wzięła mnie delikatnie na ręce, ehhh ile przytulania przegapiłem. Minęło parę miesięcy… i wiecie co…, już mi się Tu odoba, czuję się kochany i szczęśliwy. Poznałem wiele cudownych ludzi, którzy mnie wspierają nazywam ich Aniołami, nie mają wprawdzie skrzydeł, ale ich serca są otwarte dla tych, którzy są w potrzebie. Cały czas wierzę, że niedługo znajdą lek na EB, a mama mnie uwolni z tych opatrunków. #krzysczupryn
https://www.facebook.com/krzysczupryn
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie