
Dokładnie sprawdź numer nadawcy wiadomości i adres linku, a przede wszystkim nie otwieraj podejrzanych wiadomości z nieznanego źródła – z takim apelem po raz kolejny w tym roku zwrócili się do mieszkańców policjanci. Komunikat ma być przestrogą dla osób, które dokonują transakcji za pomocą internetu.
Ostatni tydzień lipca przyniósł serię, mających podobny scenariusz i przebieg zdarzeń. Jak poinformowali stróże prawa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, 31-letnia mieszkanka naszego regionu postanowiła sprzedać na jednym z internetowych portali buty.
- Po jakimś czasie otrzymała wiadomość SMS, że towar został sprzedany i link w celu sprawdzenia, czy na konto wpłynęły pieniądze. Pokrzywdzona weszła w zainfekowane hiperłącze, dzięki czemu przestępcy uzyskali dane do logowania jej konta. W ten sposób straciła 2 tys. 900 zł – relacjonowali mundurowi.
Pod podobną legendą przestępcy oszukali 46-latkę i jej córkę. Młodsza z mieszkanek chciała sprzedać sukienkę i również otrzymała podejrzanego SMS-a. - Nastolatka, przy pomocy mamy zalogowała się na rodzinne konto. Niestety, zainfekowany program i w tym przypadku przejął dane do logowania. Z konta bankowego zniknęło ponad 36 tys. zł – dodają funkcjonariusze, którzy apelują i ostrzegają przed podobnymi historiami. Opisana forma działalności cyberprzestępców od jakiegoś czasu pojawia się często.
- Osoby pokrzywdzone nie zwracają uwagi na drobne szczegóły, które świadczą, że przesłany odnośnik nie pochodzi z prawdziwej instytucji lub prawdziwej osoby. Dlatego ważnym jest stosowanie się do kilku bardzo prostych zasad, które skutecznie mogą uchronić nasze dane - tłumaczą mundurowi z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie