Reklama

Nieużytkowi i leśni podpalacze, wciąż pozostają bezkarni...

Również wczoraj, na terenie powiatu szydłowieckiego strażacy musieli sześciokrotnie wyjeżdżać, do gaszenia spowodowanych przez nich pożarów.

W godzinach popołudniowych suche trawy na rolniczych nieużytkach płonęły w Hucie, Woli Lipienieckiej Małej i  Guzowie.  Gasiły je zastępy JRG i okolicznych OSP.

Tuż po godz. 15, ponownie dał o sobie znać podpalacz, który w Szydłowcu, w rejonie ul. Książek Majdowski, wieczorem w miniony piątek wzniecił duży leśny pożar na ponad 3-hektarowym obszarze. Tym razem poszycie leśne, w którym dominowała gruba warstwa ściółki, objęte było płomieniami na obszarze około 20 arów. Dość szybko zdążyli je ugasić strażacy z szydłowieckiej JRG i druhowie z OSP Wola Korzeniowa.   

W godzinnym odstępie (między godz.21.50 a 22.50) poszycie leśne i pobliskie nieużytki dwukrotnie płonęły w Mirowie. Pożary te gasili strażacy z miejscowej jednostki OSP. Nie ulega żadnej wątpliwości, że również w tym przypadku przyczyną pojawienia się nocnego ognia były - umyślne podpalenia.      Fot. (Archiwum)       (Max.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do