Reklama

Pilne! Weronika z Bieszkowa już po operacji

18/07/2020 19:00

Zgodnie z planem, bez żadnych niemiłych niespodzianek odbyła się operacja serca 13-letniej Weroniki. Dziewczynka dochodzi do zdrowia po poważnym zabiegu w Stanach Zjednoczonych.

Pełni obaw, ale i nadziei na lepsze jutro, polecieli w połowie czerwca do Stanów Zjednoczonych. Celem wyprawy za wielką wodę była operacja 13-letniej Weroniki Kępas, która urodziła się z połową serca. Poważna wada utrudniała życie dziewczynce z Bieszkowa Dolnego. Co gorsze z każdym dniem zmniejszała szanse na przeżycie. Zabieg był konieczny. Ryzykownej operacji podjął się dr Hanley z Children`s Hospital Stanford (USA). Niestety koszty (wycenione na ok. 2 mln zł) przyprawiały o zawrót głowy. Z pomocą przyszli ludzie dobrego serca, którzy wsparli rodzinę z Bieszkowa Dolnego finansowo.

Warunkiem dopuszczenia dziewczynki do zabiegu, były pozytywne wyniki badań, które Weronika przeszła już na miejscu.            

- Cewnikowanie przebiegło sprawnie, lekarze są zadowoleni i nie widzą przeszkód, by zoperować moje serduszko. Ciśnienie w płucach jest dobre a to jest najważniejsze. Tak się bałam, ale nie było tak strasznie, bo spałam a później nic nie pamiętałam. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem operacja będzie 14 lipca, ile potrwa nie wiem - informowała Weronika na facebookowym profilu.

Zgodnie z zapowiedzią, 14 lipca po północy czasu polskiego zaczęło się to na co, tyle czekano.

- Weroniczka już pojechała na blok operacyjny. Operacja planowo ma potrwać od godz 8.00 do 13.15 czasu amerykańskiego - poinformowała Karolina Kępas, mama Weroniki prosząc o modlitwę, żeby wszystko się udało. - Tak bardzo się o nią boję i nie mogę powstrzymać łez... Ona jest już taka duża i świadoma wszystkiego. Serce mi pęka widząc, kiedy płacze i prosi mnie, żeby jej nie zabierali, bo bardzo się boi...

Obawy, które wciąż pozostają, nieco się wyciszyły po dobrych wieściach, jakie nadeszły...

- Kochani operacja się udała. Dr Hanley jest zadowolony, mówi, że zrobił to co planował i bez żadnych niemiłych niespodzianek. Teraz najważniejsze jest pierwsze 24 godziny, zobaczymy jak Weronisia będzie sobie radzić. Na razie jest jeszcze podłączona do respiratora i ma ogrom kabelków. W jej pokoju jest ruch jak na autostradzie. Trochę nam tu praca serduszka spada, ale lekarze podchodzą do tego bardzo ostrożnie i mam nadzieję, że sobie z tym poradzą - napisała po operacji mama dziewczynki.

Ewelina Jamka

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do