Reklama

Poszukiwany poddał się w... sklepie

Mężczyzna zadzwonił na policję. Powiedział, że jest poszukiwany. Czeka na funkcjonariuszy w sklepie.
Niemałe zdziwienie u dyżurnego policji wywołał telefon, jaki odebrał na numerze alarmowym. Otóż, rozmówca przedstawił się i poinformował, że jest poszukiwany. Dalej ukrywał się nie będzie. Rezygnuje z takiego sposobu życia. Poddaje się, nich go wezmą do odsiadki. Czeka na policjantów w sklepie w Gowarczowie.
Policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego Komendy Powiatowej Policji dali wiarę dzwoniącemu. Pojechali do Gowarczowa. W opisanym przez niego sklepie był 33-letni mężczyzna. Na widok policjantów stwierdził, że to on jest tym poszukiwanym. Stróże prawa zabrali go do radiowozu, wylegitymowali i przywieźli do KPP. Następnie przetransportowali do Aresztu Śledczego do Kielc.
Mężczyzna miał do odsiedzenia 45 dni kary zasądzonej za oszustwa i inne podobne przewinienia – mówi nam sierżant Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów.
Mężczyzna pewnie dawno by opuścił areszt, gdyby od razu zrealizował sądowy wyrok. Mógł sam jechać do Kielc. Ale to byłoby – według więziennego obyczaju – niehonorowe. Gdy dowiozą go policjanci, jego prestiż za kratkami wzrasta. Gdyby pojechał z własnej inicjatywy byłoby zupełnie odwrotnie. MAK
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do