Do pracy zabrali się już w listopadzie, kiedy to wykonano ciasto zgodnie z przepisem. Musiało ono potem leżakować trzy tygodnie, zanim zostały upieczone.
Gotowe pierniczki zostały ślicznie udekorowane. Część z nich została nawleczone na złociste nitki, aby można je było zawiesić na choinkach. Druga część wypieków została "spałaszowana" z wielkim apetytem przez dzieci. Wszyscy zgodnie orzekli, że warto było czekać na takie pyszności.