Tragiczny początek wakacji, po raz kolejny wywołał lawinę komentarzy i opinii na temat bezpieczeństwa na drogach powiatu szydłowieckiego. - Nie pozostaje nam nic innego jak tylko zaapelować do kierowców o ostrożność i zdejmowanie nogi z gazu - podkreśla podinps. Marek Gawin, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji.
TYGODNIK: Kilka dni temu na odcinku trasy krajowej nr 7 doszło do czołowego zderzenia dwóch pojazdów - ciężarowej scanii, która jechała w kierunku Radomia oraz osobowego peugeota, podążającego w kierunku Skarżyska-Kam. Zginął pasażer auta francuskiej produkcji, 63-letni mieszkaniec powiatu kieleckiego. Dlaczego tak często dochodzi w tym miejscu do groźnych w skutkach zdarzeń?
PODINSP. MAREK GAWIN, NACZELNIK WYDZIAŁU RUCHU DROGOWEGO KPP SZYDŁOWIEC: - Odpowiedź na tak postawione pytanie jest banalnie prosta. Najzwyczajniej w świecie nie są przestrzegane przepisy ruchu drogowego. Każde zdarzenie jakie jakie trafia do naszych kartotek wiąże się z naruszeniem zasad. Mimo, że z robimy wszystko by bezpieczeństwo poprawiło się, efekty są takie jakie są. Pogadanki o bezpieczeństwie pieszych, spotkania z kierującymi w różnym wieku nie zawsze jednak docierają.
Nie tak dawno przecież w życie weszły znowelizowane, a co najważniejsze ostrzejsze przepisy.
- I jak widać to nie przynosi pożądanych efektów. Zmiana taryfikatora mandatów nic nie wniosła. Kary są zwiększone, nie mniej dopóki mentalność człowieka nie zmieni się, próżno będzie szukać efektów w postaci działań policji.
Wypadków ze skutkiem śmiertelnym, takich jak ten z 3 lipca da się uniknąć?
- Zazwyczaj przyczyna leży po stronie czynnika ludzkiego. Kierujący nie dostosował prędkości do warunków panujących na jezdni. Pech polegał na tym, iż w momencie kiedy doszło do wypadku padał deszcz. Automatycznie przyczepność opon do nawierzchni zmalała. Ktoś, kto siedział za kierownicą powinien przewidzieć, że za chwilę może dojść do niebezpiecznej sytuacji. Zmiany warunków atmosferycznych zawsze wiążą się z niebezpieczeństwem. W tym konkretnym przypadku kierującemu zabrakło wyobraźni.
Obwodnica Szydłowca przechodzi etap przebudowy. Droga wygląda w tym momencie jak jeden wielki plac robót. Droga zastępcza niesie za sobą spore niebezpieczeństwo?
- Fragment drogi krajowej K-7 ma to do siebie, że z wykonaniem każdego odcinka wiążą się zmiany tymczasowej organizacji ruchu. Za chwilę zmiana organizacji ruchu dotyczyć będzie skrzyżowania ul. Jastrzębskiej i obwodnicy. Dlatego warto także za pośrednictwem TYGODNIK-a zaapelować do kierowców o wzmożoną czujność i ostrożność właśnie na tym odcinku. Co do oznakowania, nie można się przyczepić. Przypuszczam, że miejscowi wiedzą doskonale o tym. Inaczej jest z kierującymi, którzy na terenie powiatu szydłowieckiego są tylko gośćmi. Pośpiech, jak głosi stare porzekadło jest złym doradcą. Dlatego trzeba zwracać uwagę i być czujnym. Kierujący muszą być wyczuleni, że może dojść do utrudnień w ruchu. Droga serwisowa nie ma takich parametrów jak krajowa, która była wcześniej. Zmniejsza się szerokość jezdni, przez co zwłaszcza pojazdy ciężarowe, tiry mają problemy. Podstawa do zmniejszenie prędkości. Faktem jest, że drogi nawet nie ma jak poszerzyć.
Może więcej należałoby oczekiwać od jej właściciela?
- O występujących jakichkolwiek nieprawidłowościach albo uwagach, które do nas spływają interweniujemy. Nawet poprzez oznakowanie. Od momentu kiedy rozpoczęła się przebudowa trasy, mieszkańcy zgłaszali się do nas. Większość uwag pochodziła od pieszych. Najczęściej zapytania dotyczyły zbyt długiego ich zdaniem oczekiwania na zmianę świateł. Na to, jako policja nie mamy jednak zbyt wielkiego wpływu. Problem rozwiąże się kiedy do użytku zostanie oddany most. Z naszej strony pozostanie tylko apel o przestrzeganie przepisów. Zdaję sobie sprawę, iż kierowcy jadący od Warszawy przyzwyczajeni są do drogi dwupasmowej, większych prędkości. W wąskim gardle muszą zwolnić do 40-50 km/h. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że noga nie schodzi im z pedału gazu.
Czy wiesz, że...
Tzw. wąskie gardło, o którym wspomina naczelnik WRD KPP Szydłowiec Marek Gawin to ponad 20-kilometrowy odcinek drogi. Od Młodocina do Baraku. - Utrudnienia w ruchu dotyczą praktycznie na terenie całego powiatu szydłowieckiego - twierdzi funkcjonariusz.
Komentarze opinie