Reklama

Światełko w tunelu nadal się tli

- Sytuacja na rynku pracy z roku na rok jest taka sama. Wiosną da się zaobserwować spadek bezrobocia. W okresie jesienno-zimowym wzrasta – twierdzi Tadeusz Piętowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szydłowcu.


TYGODNIK: W maju ubiegłego roku stopa bezrobocia na terenie powiatu szydłowieckiego wynosiła ponad 34 procent. W maju br. spadła do 31,7 proc., a obecnie kształtuje się na poziomie ok. 29 proc. Przywołane liczby wskazują na to, że sytuacja związana z bezrobociem systematycznie poprawia się czy może zaciemnia to rzeczywisty obraz problemu?

T. PIĘTOWSKI, DYREKTOR POWIATOWEGO URZĘDU PRACY W SZYDŁOWCU: - To, że współczynnik o którym pan wspomina zmniejsza się może cieszyć. To jednak tylko suche liczby. Czy dla mieszkańców płyną z tego pozytywne czy negatywne wnioski? Różnie można to oceniać. Wiele zależy od tego, z jakiej perspektywy spojrzymy na skalę zjawiska. Mamy świadomość tego, że wielu mieszkańców powiatu szydłowieckiego wyjeżdża w celu poszukiwania pracy. Jeśli w ten sposób na to spojrzymy, to jest to niepokojące. Z drugiej strony, jeśli spojrzymy tylko i wyłącznie na spadek stopy bezrobocia, to zjawisko pozytywne.

Problem bezrobocia w naszym powiecie to nie nowość. Od wielu lat mówiło się o tym, że skala bezrobocia była największa w tym regionie.

- Problem istnieje cały czas i nie da się go szybko zniwelować. Faktem jest, iż od momentu kiedy objąłem stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy, bezrobocie spada. Jeszcze wiele miesięcy temu wynosiło ok. 42 procent. Dużo. Wynika to z szeregu działań, jakie jako Urząd podjęliśmy. W tym m.in. aktywizacja osób pozostających bez pracy. Drugi czynnik to pozyskiwane pieniądze, które przeznaczamy np. na szkolenia, kursy. Nie można również zapominać o dotacjach, które przekazujemy na rozwój działalności gospodarczej. Jeśli na 100 firm, które otrzymają wsparcie, na rynku utrzyma się ok. 30 będzie dużym sukcesem. Z roku na rok liczba osób prowadzących działalność stricte gospodarczą zwiększa się.

Nie są to jednak wielkie przedsiębiorstwa, zatrudniające osoby liczone w setkach. Problemem powiatu szydłowieckiego jest brak dużych zakładów pracy?

- To drobne zakłady. Tym charakteryzuje się nasz rynek pracy. Powiatowy Urząd Pracy robi wszystko by skala zjawiska o którym rozmawiamy zmniejszyła się. PUP nie jest jednak jedynym partnerem rynku pracy. Wiele zależy również od pomocy samorządów. A przede wszystkim firm, istniejących zakładów pracy. Tworzymy go wszyscy. Tylko wspólne działania mogą pozwolić nam na to by stopa bezrobocia zmniejszyła się.

Jakie są prognozy dotyczące stopy bezrobocia? Czy uda się ją zmniejszyć?

- Sytuacja na rynku pracy z roku na rok jest taka sama. Wiosną da się zaobserwować spadek bezrobocia. W okresie jesienno-zimowym wzrasta. Trudne miesiące to listopad i grudzień. Wówczas liczba osób, które rejestrują się jako bezrobotni rośnie. Wynika to głównie z zakończenia prac sezonowych. Wielu mieszkańców nie musi wyjeżdżać poza granicę kraju do większych miast takich jak Radom czy Warszawa. Podejmują zatrudnienie na miejscu, np. w firmach budowlanych, wykazujących większą aktywność na rynku. Takie przedsiębiorstwa poszukują pracowników.

Rzesza bezrobotnych, którzy znajdują się w rejestrach PUP to osoby nie legitymujące się wyższym wykształceniem. Nie mają argumentów przemawiających za tym, by znaleźć zatrudnienie.

- To trudna sytuacja, zwłaszcza jeśli spojrzy się na liczby. Ponad 50 procent zarejestrowanych osób nie posiada odpowiednich kwalifikacji do pracy. Jesteśmy organizatorem tzw. kursów indywidualnych, oczywiście w miarę zapotrzebowania bezrobotnych. Szkolenia odbywają się przy udziale pracodawców. To pracodawca musi wyrazić deklarację zatrudnienia, po ukończonym kursie. To wielki plus dla tych, którzy takowe szkolenia przechodzą. Mogą przecież związać swoją najbliższą przyszłość z danym przedsiębiorstwem. Są jednak i tacy, którzy idą na kurs, jednak niewiele z niego wynoszą. Być może nie mają predyspozycji do nauki. Podobnie jak z naszymi absolwentami. Po ukończeniu edukacji okazuje się, iż nie znają fachu. To dziwne. Wpływu na to jednak nie mamy. Cierpi na tym nie tylko PUP, ale także sami zainteresowani. Pieniądze na szkolenie zostały wydane, ale operacja nie przyniosła żadnych rezultatów. To, że niektórzy mają stosunek – mówiąc delikatnie – ambiwalentny na pewno jest przykre.

W najbliższych miesiącach widać światełko w tunelu, jeśli chodzi o zmniejszenie bezrobocia?

- Mimo, że mamy lipiec, planujemy już działania na nowy rok. Cały czas staramy się myśleć o nowych projektach, które można wdrożyć w życie i które z korzyścią wpłyną na sytuację na rynku pracy. Postaramy się aplikować o kolejne środki finansowe. Jeśli uda się pozyskać jak najwięcej pieniędzy na aktywizację bezrobotnych, będziemy chcieli jak najwięcej wydać. Podstawa to kryteria, które trzeba spełnić. Szukamy wszystkich, możliwych sposobów.



Czy wiesz, że...
Na koniec kwietnia br. w rejestrach szydłowieckiego PUP figurowały 4342 osoby. Większość z nich, to mężczyźni - 2299. Bezrobotnych kobiet zarejestrowano - 2043. W porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego jest to o 731 osób mniej.



 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do