
Hania - dziś prawie pięcioletnia dziewczynka, urodziła się jako wcześniak w 25. tygodniu ciąży. Ważyła jedynie 810 gram i miała 32 centymetry długości. Wygrała walkę o życie... Teraz jej rodzice walczą o jej samodzielność i powrót do zdrowia. Włączmy się w tą pomoc!
Główka jak jabłko, rączka jak orzeszek Jak opowiadają rodzice Hani, dziewczynka urodziła się niespodziewanie, 15 tygodni przed czasem. To był 21 czerwca 2016 r., o godzinie 9.04. Hania urodziła się przez cesarskie cięcie. Otrzymała tylko 1 punkt w 10-stopniowej skali Apgar. Trzeba było ją reanimować... Ważyła jedyne 810 gram. Jak mówią rodzice, była niewiele większa niż dorodna lalka Barbie. Jej główka była wielkości dużego jabłka, rączka tak mała jak mały orzech laskowy, natomiast przez skórę, która wyglądała jak pergamin, można było zobaczyć każdą nawet najmniejszą żyłkę. Lekarze dawali jej góra kilka godzin życia. Od tego momentu trwa nieustanna walka rodziców i samej Hani o życie i normalne funkcjonowanie. Przez pierwsze 6 dni stan dziecka określany był jako krytyczny. Lekarze przygotowywali rodziców małej dziewczynki na najgorszą wiadomość. Hania leżała w inkubatorze pod specjalistyczna aparaturą, spod której prawie nie było jej widać. Pulsoksymetr, respirator, aparat do mierzenia ciśnienia, inkubator, pompy infuzyjne, kroplówki i mnóstwo kabli. Wszystko to pozwalało na przeżycie małej istotce. Nie dawali żadnej szansy W 7. dobie życia doszło do krwawienia do ośrodkowego układu nerwowego III i IV stopnia (w skali są IV stopnie). Był to jeden z najgorszych momentów. Na skutek krwawienia powstało wodogłowie pokrwotoczne. Kolejne dni nie przynosiły dobrych informacji. W 10. dobie życia jelita malutkiej przestały spełniać swoją funkcję. Było coraz gorzej. Okazało się, że dziewczynka ma martwicze zapalenie jelit z perforacją, a w wyniku tego sepsę. Nikt nic nie mówił. Leki nie działały. Najsilniejsze antybiotyki nie przynosiły poprawy. Ciśnienie nie było wyczuwalne. Lekarz podczas rozmowy z rodzicami powiedział, że nie mogę nic więcej zrobić. Kazano czekać na "ostatni telefon"... Rodzice wierzyli jednak, że będzie inaczej, że wszystko się ułoży, że Hania będzie żyła. Nie ustawały modlitwy w intencji chorej Hani. Rodzice polecali ją Matce Bożej, św. Janowi Pawłowi II i św. Ricie - świętej od spraw beznadziejnych i trudnych. Hania jest cudem!Następnego dnia informacje były już bardziej pomyślne. Stan zdrowia malutkiej poprawił się na tyle, że lekarze postanowili przeprowadzić operacje na jelitach. Operacja trwała 4 godziny i udała się! Jelita dziewczynki zostały udrożnione. Wyłoniono czasową stomię. Od tej pory miało być lepiej. Niestety... Pojawiły się kolejne problemy. Po ciężkim porodzie i krwawieniach komorowych, krwiaki w małej główce zaczęły się poszerzać. Potrzebne były odbarczenia. Lekarze wszczepili dziewczynce zbiornik Rikhama, dzięki którym bezpiecznie można było usunąć nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego. Trzeba było również wszczepić zastawkę komorowo - przedsionkową. Poza tym Hania przeszła zabieg laserowy na odklejającej się niedojrzałe siatkówce oczu. Jak zgodnie przyznają rodzice Hani, dziewczynka żyje dzięki sile najbliższych oraz wstawiennictwu Matki Bożej, św. Rity oraz Jana Pawła II, do którego wszyscy się modlili. To że żyje jest cudem!Potrzebna ciągła rehabilitacja Przed dziewczynką jeszcze długa droga do samodzielności. Miała ciężki start w życie. Pomimo to nie poddaje się. Walczy o swoje zdrowie i życie. Spędziła 7 tygodni pod respiratorem. Ma za sobą 20 operacji. Aktualnie Hania zmaga się z wodogłowiem pokrwotocznym na skutek wylewów III i IV stopnia, ma zastawkę komorowo - przedsionkową, jest po resekcji jelita, ma wadę wzroku, astygmatyzm, częściowe uszkodzenie nerwu wzrokowego, mózgowe porażenie dziecięce.Wymagam kompleksowej, codziennej rehabilitacji tak by w przyszłości mogła być jak najbardziej samodzielna. Tylko dzięki pomocy najbliższych oraz Was drodzy darczyńcy będzie to możliwe. Rehabilitacja jest bardzo kosztowna. Turnusy rehabilitacyjne, sprzęt medyczny, wizyty lekarskie to tysiące złotych. O tym jak można pomóc Hani piszemy w tabelkach do tekstu.
fot. archiwum prywatne
|
Jak pomóc? Możemy przekazać darowiznę na: Fundację Dzieciom Zdążyć z Pomocą , do której należy Hania Wpłat można dokonywać: Alior Bank 42 2490 0005 0000 4600 7549 3934, tytułem: 19122 Kliszewski Aleksander i Hanna, darowizna na pomoc i ochronę zdrowia *** Na rzecz Hani i jej brata Aleksandra możemy w obecnym czasie rozliczeń podatkowych przekazać swój 1%. W rubryce z numerem KRS należy wpisać: 0000037904, a w celu szczegółowym: 19122 Kliszewski Aleksander i Hanna |
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie