Reklama

Z Pawłem Kosinem, rzecznikiem Nadleśnictwa o kradzieży choinek i stroiszu

Rokrocznie odnotowujemy po kilkadziesiąt kradzieży stroiszu i choinek w naszych lasach. Kradzieże nasilają się w okresie przedświątecznym - mówi Paweł Kosin, rzecznik prasowy, koordynator ds komunikacji, edukacji i turystyki w Leśnym Kompleksie Promocyjnym LKP.

Okaleczone drzewka
W okresie poprzedzającym uroczystość Wszystkich Świętych i obecnie przed Bożym Narodzeniem nasilają się kradzieże iglaków, które wykorzystywane są do robienia wiązanek i stroików.

- Co roku mamy po kilkadziesiąt takich kradzieży - mówi Paweł Kosin, rzecznik prasowy.  - Mówimy tu oczywiście o takich, które udaje się stwierdzić, gdy sprawca zostaje np. złapany na łamaniu gałązek. Nie we wszystkich przypadkach wiemy od razu, że doszło do kradzieży. Niekiedy dopiero po jakimś czasie się okazuje, że drzewko jest okaleczone. To bardzo poważny problem szczególnie w naszych lasach. Np. leśnicy z Kujaw nie mają takiego problemu jak my, ponieważ to w naszych lasach występuje piękna odmiana jodły, nadającej się nie tylko na drzewko świąteczne, ale również do zrobienia stroików świątecznych lub dla branży funeralnej.

Jak twierdzi rzecznik sytuacja w porównaniu do poprzednich lat i tak uległa poprawie, a to za sprawą prywatnych hodowli drzewek, których w okolicy coraz więcej.

Bardzo duże straty

Ile stroiszu jest nielegalnie wywożone z naszych lasów? - Czasem zdarza nam się przyłapać pojedyncze osoby, które łamią np. 300 gałązek jodły, co daje nam ok 6-8 m sześciennych. Jednak najgorsi są tzw. złodzieje hurtowi, którzy próbują wywozić z lasów nawet po kilkanaście tysięcy gałązek, co równa się kilku tysiącom zniszczonych drzew! Straty finansowe nie są współmierne do strat przyrodniczych, bo te są naprawdę duże. Drzewko któremu oberwie się gałęzie można porównać do człowieka, który stracił jedno płuco. Często zdarza się, że drzewko jest ogołocone do czubka, pozostaje tylko pęd na szczycie. Takie okaleczenie potrafi nawet zabić roślinę. Regeneracja trwa bardzo długo.  P. Kosin uważa, że kary za kradzież stroiszu nie są współmierne do strat. - Za kradzież pojedynczych gałązek może grozić mandat w wysokości do 500 zł. Natomiast w przypadku kradzieży hurtowej sprawa często trafia do sądu i to od niego zależy jaka kara zostanie zasądzona. Są to z reguły wyższe kwoty rzędu nawet kilku tysięcy złotych - mówi.

Patrole w lasach

W jaki sposób leśnicy kontrolują lasy, w celu wyeliminowania amatorów darmowego stroiszu? - Szczególnie w tym "gorącym" okresie przed Wszystkimi Świętymi i przed Bożym Narodzeniem prowadzone są specjalne patrole, mające na celu wychwycić kradzieże. Patrole te odbywają się w towarzystwie policji czy Straży Leśnej. Dużą pomocą w ostatnich latach są dla nas także tzw. fotopułapki, które rejestrują ruch i przesyłają na telefon wiadomość, że na danym terenie coś się dzieje. Policja dodatkowo zatrzymuje podejrzane samochody, które mogą przewozić skradzione iglaki.

Wszystkie nadleśnictwa oferują legalny sposób nabycia stroiszu czy choinek. - Koszt drzewka świerkowego w wysokości ok. 1,50 - 2 m to ok 50-60 zł. Jodły są nieco droższe. W ramach współpracy nadleśnictwa przekazują świąteczne drzewka różnym instytucjom np. szpitalom, szkołom. Nasze drzewka pochodzą z dwóch źródeł: z plantacji, gdzie drzewka są np. sadzone pod liniami wysokiego napięcia, bo wiadomo że nie urosną wysokie lub z zabiegów pielęgnacyjnych. Nie wycinamy specjalnie drzewek na potrzeby sprzedaży - dodaje.

 

 

fot. nadleśnictwo

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do