Swoją przestępczą działalność rozwinęli do tego stopnia, że z procederu uczynili źródło niemal stałego dochodu. Jak wynika z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego, działali na terenie kilku ościennych powiatów, w tym m.in. starachowickiego, skarżyskiego, ale również w województwie mazowieckim. Wpadli w najmniej oczekiwanym momencie. O kim mowa?
Ich historia znakomicie nadaje się na scenariusz kryminalnego serialu, składającego się z co najmniej kilku odcinków. Przestępcza grupa, złożona z pięciu mieszkańców powiatu starachowickiego, postanowiła zagrać poszkodowanym na nosie. Nie miała skrupułów przed włamaniami oraz kradzieżami. Wyspecjalizowała się w nich do tego stopnia, iż na nielegalnym procederze była w stanie zarobić krocie. Czym się charakteryzowała?
Po nitce do kłębka
Od kilku tygodni, skarżyscy kryminalni prowadzili sprawę włamania i kradzieży części samochodowych z warsztatu samochodowego należącego do 40–letniego skarżyszczanina. Zdarzenie miało miejsce na początku stycznia br., a straty wycenione zostały na 1 tys. zł. Trop wiódł śledczych do mieszkańców powiatu starachowickiego.
– Dwaj z nich zostali zatrzymani na początku kwietnia po tym, jak ukradli dwa rowery warte 1000 i 1800 zł nastolatkom z gminy Bliżyn. Za kratki trafili wówczas 36–latek i jego o 12 lat młodszy kompan. Obaj z gminy Wąchock – poinformował asp. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kam.
Młodszy z mężczyzn miał w skarpetce ukryte zawiniątko z amfetaminą. Kilka dni później miejsce w policyjnym areszcie uzupełnił 43–letni mieszkaniec Starachowic, współsprawca kradzieży rowerów w Bliżynie. W trakcie przeszukania w miejscu jego zamieszkania funkcjonariusze znaleźli 5 butli z gazem technicznym, które skradzione zostały w gminie Wąchock. Zatrzymany posiadał przy sobie gram amfetaminy.
Komentarze opinie