Wczoraj w południe strażacy i policjanci interweniowali w szydłowieckim Urzędzie Skarbowym. Powodem tej akcji był - gazowy alarm...
Na skrzynkę mailową "skarbówki" dotarła informacja o podłożeniu w siedzibie US przy ul. Widok 6 gazów bojowych... Na zagrożone miejsce przybyli strażacy z zawodowej JRG i policjanci.
- Około godz. 12 otrzymaliśmy informację, która przyszła mailowo na adres naszego US, że w pomieszczeniu urzędu został umieszczony gaz bojowy. I że jego wybuch nastąpi za 15 minut - poinformowana nas Marta Drypa, zastępująca naczelnika Urzędu Skarbowego w Szydłowcu.
- Zgodnie z procedurami, około godz. 12.15 powiadomiłam o tej mailowej groźbie miejscową komendę policji. Przyjechała straż i policja. W związku z zagrożeniem epidemiologicznym Urząd Skarbowy jest zamknięty, a do dyspozycji klientów otwarte jest tylko jedno pomieszczenie, czyli hol. Zostało ono przeszukane, dokładnie sprawdzone przez pracowników straży pożarnej. Nic nie znaleziono, obecności gazu bojowego nie stwierdzono - wyjaśniła przedstawicielka US.
- Wczoraj około godz. 12.30 do naszej KPP wpłynęło zgłoszenie, że na skrzynkę Urzędu Skarbowego w Szydłowcu dotarła informacja o podłożonym ładunku. Skierowano na miejsce policjantów, w tym pirotechnika policyjnego (pracownika naszej komendy). Po przeszukaniu pomieszczeń nie ujawniono żadnego ładunku. Przeszukane pomieszczenia przekazano pracownikom US do dalszego użytkowania - poinformowała sierż. szt. Marlena Skórkiewicz, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji.
- Po powiadomieniu nas przez policję, o godz. 12.49 ogłoszony został alarm, związany z informacją o podłożeniu gazu bojowego w Urzędzie Skarbowym. Na miejscu okazało się, że w związku z ograniczeniami, związanymi z epidemią koronawirusa dla osób z zewnątrz, czyli interesantów dostępne są tylko dwa pomieszczenia: część holu, tzw. wiatrołap i łazienki. Wspólnie z policją pomieszczenia zostały sprawdzone, nic nie znaleziono. Akcja trwała 32 minuty - poinformowano nas w komendzie PSP.
W tych gazowych poszukiwaniach w "skarbówce" strażacy ubrani byli w specjalne kombinezony i wyposażeni w specjalistyczną aparaturę. Za pomocą tzw. mierników wielogazowych sprawdzali czy w powietrzu w pomieszczeniach US nie ma jakichś niebezpiecznych "lotnych substancji"?... Nie było.
Komentarze opinie