
Rozwalona na płocie osobówka "zaparkowała" w ogródku tuż przed domem. A po kierowcy rozbitego pojazdu i ewentualnie jego pasażerach, słuch bezpowrotnie zaginął...
A że nie działo się to głęboką, ciemna nocą, ale tuż po południu w promieniach sierpniowego słońca, fakt że wszystkich, którzy cokolwiek widzieli ogarnęła zdiagnozowana przed laty przez prowałęsowskich psychiatrów - pomroczność jasna, niewątpliwie zakrawa na cud... Świadkowie ponoć byli, ale tak naprawdę to nikt nic nie widział... Dlaczego?
Do tego zagadkowego zdarzenia doszło wczoraj tuż przed godz.13, na wiejskiej drodze w Orłowie (gm. Jastrząb). Z nieustalonych dotychczas powodów, samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w ogrodzenie posesji. Po sforsowaniu płotu, pokiereszowane auto "zaparkowało" na trawniku tuż pod oknem domu...
- Był huk uderzenia samochodu w płot, rozgardiasz osób uciekających z auta, ale nikt nic nie słyszał i nie widział... W dodatku uciekinierzy, w jakieś tajemniczej mgle, której przecież nie było, po prostu się rozpłynęli. No cud, zwyczajny - cud w Orłowie!!! - ironizują niektórzy mieszkańcy sąsiednich wiosek jastrzębskiej gminy.
Na miejscu tego zagadkowego, drogowego zdarzenia, które póki co nie zostało jeszcze przez policjantów faktycznie "zdiagnozowane" - czy był to wypadek czy tylko kolizja?... zjawiły się trzy strażackie zastępy. Dwie z szydłowieckiej JRG i jedna z OSP Jastrząb. - Poza odłączeniem akumulatorowego zasilania w rozbitym i pustym aucie, interweniujący strażacy uprzątnęli z jezdni pokolizyjne pozostałości - powiedziano nam w komendzie PSP.
Ani strażacy, ani policjanci z szydłowieckiej komendy w uszkodzonym samochodzie nikogo nie znaleźli. Czy były w nim jakieś krwawe ślady, mogące świadczyć o obrażeniach doznanych przez osobę kierującą pojazdem lub też ewentualnych pasażerów, nie wiemy bo takich informacji w KPP nikt nie potrafił, a może tylko nie chciał, nam udzielić... Dziś przed południem (po blisko 24 godzinach od zdarzenia w Orłowie), nie odpowiedziano nam też na banalnie proste pytanie, do kogo należało to rozbite auto?... Wystarczyło przecież, z pomocą jednego kliknięcia zajrzeć do policyjnej bazy rejestracyjnych danych...
- Do tego zdarzenia doszło 4 sierpnia, około godz. 13 w Rogowie. Nieznany sprawca, kierujący oplem astra, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie posesji. Kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Mimo wszczętych poszukiwań nie został odnaleziony. Trwają czynności w celu ustalenia sprawcy tego drogowego zdarzenia i ewentualnych świadków - poinformowała nas mł. insp. Monika Sokołowska, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że na miejscu tego cudownie zagadkowego zdarzenia policjanci pozyskali informacje od świadków, że ktoś ponoć z samochodu uciekał. Ile to było osób i w jakim kierunku zbiegli?... - Nikt, nic - nie wie...
Z tych samych, nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że poszukiwania "w promieniu kilkuset metrów", w których uczestniczyli również strażacy, nie przyniosły żadnego rezultatu - nikogo, nie znaleziono... Szukano tylko, w przysłowiowych okolicznych "krzakach". Nie można było zajrzeć do żadnej z okolicznych posesji, bo na to potrzebny jest przecież formalny nakaz...
Fot. (OSP Jastrząb)
(Max.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie