Reklama

Cud w Orłowie?

05/08/2020 14:00

Rozwalona na płocie osobówka "zaparkowała" w ogródku tuż przed domem. A po kierowcy rozbitego pojazdu i ewentualnie jego pasażerach, słuch bezpowrotnie zaginął...

A że nie działo się to głęboką, ciemna nocą, ale tuż po południu w promieniach sierpniowego słońca, fakt że wszystkich, którzy cokolwiek widzieli ogarnęła zdiagnozowana przed laty przez prowałęsowskich psychiatrów - pomroczność jasna, niewątpliwie zakrawa na cud... Świadkowie ponoć byli, ale tak naprawdę to nikt nic nie widział...  Dlaczego?

Do tego zagadkowego zdarzenia doszło wczoraj tuż przed godz.13, na wiejskiej drodze w Orłowie (gm. Jastrząb). Z nieustalonych dotychczas powodów, samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w ogrodzenie posesji. Po sforsowaniu płotu, pokiereszowane auto "zaparkowało" na trawniku tuż pod oknem domu...

 - Był huk uderzenia samochodu w płot, rozgardiasz osób uciekających z auta, ale nikt nic nie słyszał i nie widział... W dodatku uciekinierzy, w jakieś tajemniczej mgle, której przecież nie było, po prostu się rozpłynęli. No cud, zwyczajny - cud w Orłowie!!! - ironizują niektórzy mieszkańcy sąsiednich wiosek jastrzębskiej gminy.

 Na miejscu tego zagadkowego, drogowego zdarzenia, które póki co nie zostało jeszcze przez policjantów faktycznie "zdiagnozowane" - czy był to wypadek czy tylko kolizja?... zjawiły się trzy strażackie zastępy. Dwie z szydłowieckiej JRG i jedna z OSP Jastrząb. - Poza odłączeniem akumulatorowego zasilania w rozbitym i pustym aucie, interweniujący strażacy uprzątnęli z jezdni pokolizyjne pozostałości - powiedziano nam w komendzie PSP. 

Ani strażacy, ani policjanci z szydłowieckiej komendy w uszkodzonym samochodzie nikogo nie znaleźli. Czy były w nim jakieś krwawe ślady, mogące świadczyć o obrażeniach doznanych przez osobę kierującą pojazdem lub też ewentualnych pasażerów, nie wiemy bo takich informacji w KPP nikt nie potrafił, a może tylko nie chciał, nam udzielić... Dziś przed południem (po blisko 24 godzinach od zdarzenia w Orłowie), nie odpowiedziano nam też na banalnie proste pytanie, do kogo należało to rozbite auto?... Wystarczyło przecież, z pomocą jednego kliknięcia zajrzeć do policyjnej bazy rejestracyjnych danych...

- Do tego zdarzenia doszło 4 sierpnia, około godz. 13 w Rogowie. Nieznany sprawca, kierujący oplem astra, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie posesji. Kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Mimo wszczętych poszukiwań nie został odnaleziony. Trwają czynności w celu ustalenia sprawcy tego drogowego zdarzenia i ewentualnych świadków - poinformowała nas mł. insp. Monika Sokołowska, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu.

Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że na miejscu tego cudownie zagadkowego zdarzenia policjanci pozyskali informacje od świadków, że ktoś ponoć z samochodu uciekał. Ile to było osób i w jakim kierunku zbiegli?...  - Nikt, nic - nie wie...

Z tych samych, nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że poszukiwania "w promieniu kilkuset metrów", w których uczestniczyli również strażacy, nie przyniosły żadnego rezultatu - nikogo, nie znaleziono... Szukano tylko, w przysłowiowych okolicznych "krzakach". Nie można było zajrzeć do żadnej z okolicznych posesji, bo na to potrzebny jest przecież formalny nakaz... 

 Fot. (OSP Jastrząb)

(Max.)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do