Reklama

Wiktoria Urbańczyk: Odnalazłam tu swoje miejsce na ziemi!

Wiktoria Urbańczyk z parafii pw. Św. Jana Chrzciciela w Jastrzębiu, animatorka Ruchu Światło Życie, otrzymała Krzyż Animatorski, którego przyjęcie jest szczególnym wezwaniem do życia pełnią charyzmatu i dawania siebie innym.

- Jak długo działasz w Ruchu Światło Życie?

- Do oazy dołączyłam 6 lat temu, będąc w gimnazjum. Chodziłam na spotkania w mojej rodzinnej parafii w Jastrzębiu. Pierwsze rekolekcje wakacyjne - 1 stopień Oazy Nowego Życia przeżyłam w Zarzęcinie w 2016 r. 2 lata temu ukończyłam formację jako uczestnik i zostałam animatorką. Aktualnie formuję się w Diakonii Modlitwy jako animator, działam diecezjalnie oraz parafialnie.

- Co daje Ci, jako osobie młodej, przynależność do takiej grupy?

- Najważniejszą wartością jaką zawdzięczam oazie jest doświadczenie żywego Boga. Miało  to ogromny wpływ na moje nawrócenie i przewartościowanie życia. Przynależność do oazy daje mi ogromną radość, siłę i nadzieję, ponieważ odnalazłam swoje miejsce w Kościele. Mam wspólnotę, z którą mogę dzielić się radościami, ale i trudami na drodze wiary. Poznałam wspaniałych ludzi, z którymi łączą mnie głębokie więzi. Każda taka nowa relacja pomaga mi zrozumieć i odkrywać coraz bardziej samą siebie, wszelkie talenty ale i słabości nad którymi muszę pracować. Wiem też, że w każdej chwili mogę liczyć na pomoc i modlitwę. Właśnie w tym przejawia się piękno wspólnoty.

- Co jaki czas i gdzie odbywają się Wasze spotkania i co podczas nich robicie?

- Spotkania odbywają się co tydzień, przeważnie w salkach przy parafii. Każde spotkanie oazowe jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Jednakże wszystkie je łączy jeden cel - odkrywanie Boga. Spotkania zaczynamy i kończymy modlitwą, opieramy się na nauce ks. Franciszka Blachnickiego, który jest założycielem oazy. Odczytujemy wspólnie Słowo Boże, które następnie rozważamy. Dzielimy się swoimi codziennymi przeżyciami, trudami, radościami rozmawiając ze sobą jak w zaufanej grupie przyjaciół. Są to takie spotkania na których się formujemy i stale wzrastamy duchowo. Nie brakuje również czasu na spotkania integracyjne, na których szukamy wspólnych aktywności sprawiających radość całej grupie: gramy w gry planszowe, układamy puzzle, rozmawiamy, wyjeżdżamy.

- Kto jest Waszym duchowym opiekunem?

- Opiekunem każdej oazy działającej przy parafii jest ksiądz, który się nią zajmuje. Ponadto nad całą oazą w diecezji czuwają również moderatorzy diecezjalni Ruchu Światło Życie. W diecezji radomskiej są nimi: siostra Małgorzata Kobylarz i ksiądz Krzysztof Dukielski.

- Co oznacza otrzymanie Krzyża Animatorskiego? Co trzeba zrobić by go otrzymać i co trzeba robić gdy się go już ma?

- Otrzymanie Krzyża Animatorskiego wiąże się ze szczególnym błogosławieństwem. Nie jest to żaden medal za zasługi, ale początek nowej drogi razem z Chrystusem i błogosławieństwo na dalsze działanie w Ruchu. Kandydatem do otrzymania błogosławieństwa może być osoba, która ukończyła formację podstawową (Oaza Nowego Życia I, II, III°), Kurs Oazowy Dla Animatorów, jest członkiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, żyje zgodnie z charyzmatem Ruchu Światło Życie stale wzrastając oraz pogłębiając swoją wiarę. Taka osoba musi również odbyć rozmowę z księdzem moderatorem diecezjalnym, który wyraża zgodę na przystąpienie animatora do błogosławieństwa. Co robić jeśli się go już ma? Przede wszystkim cieszyć się! Służyć z radością i miłością! Ma on nas uzdolnić do służby jeszcze większej niż dotychczas. Każdy animator na wzór Chrystusa Sługi oraz Niepokalanej Maryi powinien dawać się innym w miłości AGAPE. To właśnie napisane jest po drugiej stronie Krzyża - AGAPE, czyli najwyższa forma miłości.

- Jak wspominasz niedzielę Zesłania Ducha Św. i wręczenie krzyża wraz z błogosławieństwem?

- Jeśli mogłabym opisać to jednym słowem, powiedziałabym - WZRUSZENIE. Czułam ogromną radość, że tam jestem. Właściwie, że tam jesteśmy razem jako wspólnota, bo kandydatów do błogosławieństwa z diecezji radomskiej było 7. Są to moi przyjaciele, znajomi którzy są mi bardzo bliscy. Ten dzień był dla mnie bardzo ważny, od samego rana byłam bardzo przejęta i zestresowana, ale gdy już modliliśmy się jutrznią moje serce powoli ogarniał pokój. Gdy już przyjęłam krzyż oraz błogosławieństwo pokój i radość napełniły moje serce, poczułam również ogromną wdzięczność za Ruch. Dostrzegłam jak wspaniała jest moja historia życia, jak wiele Bóg uczynił już teraz w Nim dobrego. A przecież przyjęcie Krzyża to dopiero początek tej nowej pięknej drogi!

Rozmawiała Małgorzata Śpiewak

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do