Reklama

Krzysztof Ubysz, dyrektor PSP im. Jana Pawła II w Szydłowcu zdradza - Co nam "dał", a co "odebrał" koronawirus?

Epidemia postawiła na głowie funkcjonowanie szkół, placówek kultury, klubów sportowych, samorządu oraz kościoła. Chrzest bojowy przeszła służba zdrowia a gospodarka nadal nie może się otrząsnąć z zapaści, zwłaszcza jeśli chodzi o sektor gastronomiczny. Tygodnik Szydłowiecki pyta ludzi z różnych branż o osobiste spostrzeżenia. Jak nas zmienił 2020 rok? Dziś Krzysztof Ubysz, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 2 im. Jana Pawła II w Szydłowcu.

- Co najbardziej utkwiło Panu w pamięci, z minionego 2020 roku?

- 2020 to rok wielu wyrzeczeń, dostosowania życia do panującej na świecie sytuacji. To także rok, w którym rozpoczęliśmy w szkole realizację kolejnego projektu Erasmus +. To rok realizacji projektu "Chcemy wiedzieć więcej – Akademia wiedzy w gminie Szydłowiec", który przynosi społeczności szkolnej same korzyści.

- Jak Pan ocenia zdalne nauczanie, prowadzone w ub. roku?

- Wprowadzenie nauczania zdalnego w ub. roku było dla nas dużym wyzwaniem. Nagle musieliśmy przestawić się na inny tok nauczania. W ciągu tych kilku miesięcy wiele się nauczyliśmy, a procedury nauczania zdalnego w roku szkolnym 2020/2021 dopracowywaliśmy w poprzednich miesiącach. Były one gotowe już w sierpniu, jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. 

Sytuacja w marcu 2020 r. zaskoczyła nas wszystkich. Dzisiaj myślę, że zarówno nauczyciele, jak i rodzice i uczniowie wyciągnęli z tych wydarzeń wnioski. Mamy teraz większą wiedzę jak postępować podczas nauczania z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. 

- Z czym były największe problemy?

- Największy problem to nadal brak dostępu do szerokopasmowego Internetu. W wielu przypadkach jakość sygnału jest słaba, co skutkuje brakiem połączeń na lekcjach online ze strony uczniów.

Uczniom mającym problem ze sprzętem lub brakiem komputerów wypożyczyliśmy laptopy otrzymane w ramach programu "Zdalna szkoła +" oraz komputery stacjonarne stanowiące wyposażenie szkoły.

- Czy taki sposób nauczania Pana zdaniem w dalszej perspektywie nie odbije się negatywnie na poziomie edukacji dzieci i młodzieży?

- Na pewno bezpośredni kontakt nauczyciela z uczniami w klasie daje lepsze efekty nauczania. Uczeń inaczej przyswaja informacje w szkole, niż podczas nauczania online. Nauczanie zdalne nigdy nie zastąpi nauczania stacjonarnego. Ale nie mamy wpływu na obecną sytuację.

Nauczanie zdalne wywiera także negatywny wpływ na psychikę uczniów. Uczniowie nie spotykają się ze sobą, wielu spędza kilka godzin dziennie przed monitorem grając w gry, co prowadzi do uzależnienia. Coraz częściej słyszymy także o przypadkach depresji wśród uczniów. Niezbędna będzie pomoc psychologiczno – pedagogiczna.

- Czy czas pandemii paradoksalnie sprzyjał oświacie?

- W pewnym sensie tak. Każdy z nas zamienił tablice na ekran komputera. Nie ma dzisiaj nauczyciela, który nie uczestniczył choć w jednym szkoleniu z zakresu pracy zdalnej. Zdobyta wiedza ułatwia pracę nie tylko nauczycielom, ale także uczniom.

- COVID-19 uświadomił wszystkim jedno, że można wiele planować, a życie i tak napisze swój scenariusz.

- Życie od zawsze "pisze własne scenariusze". Nie zawsze mamy wpływ na wydarzenia, które są przed nami. Jednak moim zdaniem należy planować i dążyć do realizacji planów i marzeń. Cytując księdza Jana Twardowskiego "nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia, kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno". Przed nami jeszcze wiele dobrego, mimo obecnej sytuacji.

- Co koronawirus nam "odebrał", a co "podarował"?

- Koronawirus uświadomił nam jak ważne jest dla nas życie i najbliżsi, podarował nam więcej czasu spędzonego wspólnie z rodziną. Koronawirus odebrał nam życie, które do tej pory znaliśmy. Pandemia sparaliżowała tak naprawdę każdą dziedzinę życia.

- Czy Pana zdaniem edukacja wyjdzie obronną ręką z tej nierównej walki z wirusem?

- Nauka z wykorzystaniem technik i metod kształcenia na odległość doprowadziła do zaległości u niektórych uczniów. Każdy nauczyciel stara się zrealizować podstawę programową i przygotować uczniów do ukończenia kolejnego etapu edukacyjnego, a także egzaminów.

Myślę, że sytuacja, w której się znaleźliśmy wymaga współpracy - nauczycieli, rodziców i uczniów. Jeżeli któreś ogniwo w tym systemie zawiedzie, zamierzone cele nie zostaną osiągnięte. Bez współpracy nie będziemy w stanie realizować nauczania na żadnym poziomie. Liczę na to, że edukacja wyjdzie obronną ręką z tej nierównej walki, ale będziemy potrzebowali na to czasu.

m

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do