Reklama

Druhna Weronika Wilczyńska z Szydłowca w Ninja Warrior Polska!

Weronika Wilczyńska, druhna z Ochotniczej Straży Pożarnej w Szydłowcu, siatkarka w skarżyskim klubie Gameb, wystąpiła ósmej edycji programu Polsatu Ninja Warrior Polska, show testującego sprawność, wytrzymałość oraz hart ducha! Rozmawiamy z uczestniczką popularnego programu.

- Jak znalazła się pani w programie Ninja Warrior Polska? Sama chciała pani spróbować swoich sił czy ktoś panią namówił na start?

- Do programu zgłosiłam się sama. Pamiętam że byłam w domu i usłyszałam w telewizji o castingu. To był impuls! Weszłam na stronę ninja warrior i wysłałam formularz zgłoszeniowy. Robiłam to z myślą, że "a może się uda?", no i się udało!

- Która konkurencja czy tor przeszkód były dla pani najtrudniejsze?

- W programie najbardziej stresowałam się przeszkodą tzw. żyletki. To sprawdzian na równowagę, podczas którego wiele osób spadało. Pomimo że się tego obawiałam udało mi się ją akurat przejść.

 - Bała się czegoś pani?

- Nie, nie bałam się. Przez moją głowę przebiegały jednak myśli żeby tylko nie spaść na pierwszej przeszkodzie.

- Jakoś szczególnie przygotowywała się pani do udziału w programie? - Na co dzień gram w siatkówkę w klubie Gameb Skarżysko-Kamienna więc jakiś ruch był. Jednak przed samym programem więcej biegałam i ćwiczyłam w domu z hantlami.

- Jest pani zadowolona ze swojego udziału w Ninja Warrior?

- Tak jestem bardzo zadowolona. Nie spodziewałam się, że tak daleko dojdę

- Nawiązała pani jakieś nowe znajomości w programie?

 - Tak udało się nawiązać kilka nowych znajomości, jednak kontakt głównie utrzymywany jest przez media społecznościowe.

- Komu w programie Ninja obecnie pani kibicuje?

- Kibicuje wszystkim. Wielu moich faworytów nie przeszło dalej, także ciężko ocenić kto dojdzie najwyżej.

- Skąd u kobiety tyle odwagi, determinacji i wytrzymałości?

- Zawsze byłam osoba otwartą na nowe wyzwania. Nawet liceum wybrałam w Łodzi, a nie w okolicach Szydłowca. Była to Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Jestem z tych osób, które nie lubię siedzieć w domu. Lubię coś robić i próbować nowych rzeczy. Jak to mawiają do odważnych świat należy.

- Jest pani druhną w szydłowieckiej straży pożarnej. Jak pani tam trafiła?

- Druhna jestem w sumie krótko, bo od nowego roku. Natomiast ze strażą już wcześniej miałam kontakt, bo pisałam pracę licencjacką na temat Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. Miałam tu także kilka godzin praktyk. Później urodziłam syna i pojawiły się obowiązki rodzicielskie, a temat zszedł na boczny tor. Jednak po urodzeniu córki, która obecnie ma dwa lata, rozpoczęłam kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy. Tam uczyliśmy się też na materiałach strażackich. Pojawiła się więc myśl, że trzeba wrócić do "strażackiego" tematu i tak po nowym roku zostałam druhną w Ochotniczej Straży Pożarnej w Szydłowcu.

 - Czy udział w jakiejś strażackiej akcji szczególnie zapadł pani w pamięci?

 - Nie miałam jeszcze takiej akcji, ale za to doskonale pamiętam pierwszy wyjazd, który zawsze zostaje w pamięci. U mnie był to wyjazd do szerszeni. Zlokalizowanie i usunięcie gniazda.

 - Sport to dla pani chleb powszedni. Dużo pani trenuje? Jak ćwiczy pani swoją sprawność fizyczną?

 - Jak już wspominałam trenuje dwa razy w tygodniu siatkówkę w Gameb Skarżysko-Kamienna. Oprócz tego ćwiczę również sama w domu. W weekendy często trafiają się turnieje lub mecze ligowe także ruchu w trakcie sezonu nie brakuje. Kończyłam szkołę sportową w Łodzi, także sport jest ze mną bardzo blisko.

- Jakie ma pani zainteresowania poza strażą pożarną i sportem?

- Bardzo lubię podróże, a także organizację turniejów.

- Co o pani zainteresowaniach i wyczynach mówi pani rodzina, przyjaciele?

- Wszyscy mówią, że jestem szalona. Ten kto mnie zna wie, że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych i podziwiają, że mając dwójkę dzieci chce mi się jeszcze robić takie rzeczy. Chcę także pokazać moim dzieciom, że jeżeli się coś chce to można wszystko. Potrzeba tylko trochę wysiłku i cierpliwości aby osiągnąć swój cel. Moje motto brzmi "Ćwicz tak jak chcesz działać. Działaj tak jak ćwiczyłeś" . I trzeba pamiętać marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Szydlowiecki.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do