
Patryk Mnich, szydłowianin na co dzień prowadzący własne studio treningu AirMove by Mnich w Kielcach, trafił do finału konkursu Mister Polski, w którym otrzymał tytuł Best Body! Specjalnie dla Czytelników Tygodnika opowiada o początkach swojej kariery w modelingu, samym konkursie oraz planach na przyszłość.
- Jak trafiłeś do konkursu Mister Polski?
- Przez znajomych, którym bardzo dziękuję. Byli bodźcem motywacyjnym do rozpoczęcia kariery modelingu. Od dłuższego czasu, powtarzali, że powinienem spróbować swoich sił w Top Model czy Misterze Polski. Tydzień przed moim występem na zawodach sylwetkowych odbywał się casting do konkursu Mister Polski, postanowiłem wziąć w nim udział. Już wtedy jury było pod wrażeniem wyglądu mojego ciała.
- Ilu mężczyzn stanęło do eliminacji? Ilu było w półfinale, a ilu w finale?
- Castingi były dwa. Stacjonarny i po wybuchu pandemii online. Na casting stawiło się ponad 100 mężczyzn. W półfinale było już tylko 50 w tym misterzy i vice-misterzy z regionów. W finale miejsc było tylko 24. Walka była bardzo wyrównana, ponieważ poziom był naprawdę wysoki. Chłopaki pracowali bardzo ciężko, było widać, że każdy pragnie wygrać.
- Co grało najważniejszą rolę? Na co najbardziej zwracało uwagę jury?
- Zwycięzca Mistera Polski to osoba, która z jednej strony ma bardzo atrakcyjny wygląd zewnętrzy, z drugiej strony musi być przykładem osoby inteligentnej, odpowiedzialnej. Mister Polski to wzór do naśladowania. Nie ma złotego środka na wygranie konkursu, wiele czynników ma znaczenie.
- Jak wyglądają przygotowania do wzięcia udziału w takim konkursie?
- Jestem przekonany, że każdy uczestnik miał swój sposób przygotowywania do konkursu. Przed castingiem miałem jasno ustalony plan od castingu po sam finał, chociaż nie wiedziałem ile ta przygoda będzie trwała. Na początku byłem bardzo dobrze przygotowany sylwetkowo. Właśnie na tym się skupiałem, ponieważ prawie nigdy wcześniej nie miałem styczności z modelingiem. Musiałem czymś zaskoczyć jury. Gdy się już dostałem, zaczęliśmy pracować nad pozowaniem przed obiektywem, poruszaniem się po scenie, stresem związanym z wywiadami przed kamerą czy wystąpieniami publicznymi. Dużą rolę w tym odegrał mój serdeczny przyjaciel Piotr Młynarczyk. Od samego początku widział we mnie potencjał i pomagał mi cały czas.
- Wrażenia z finału?
- Moim zdaniem finał był taką nagrodą za pracę, która trwała 1,5 roku. Moim celem gdy szedłem do konkursu było dostać się do finału, dlatego gdy nadszedł ten dzień, cieszyłem się, ponieważ ja już byłem zwycięzcą! Razem ze mną w tym wydarzeniu brało udział moich czterech przyjaciół, których poznałem już podczas castingu. Rafał, Kuba, Kamil, Jacek to właśnie dzięki nim nie miałem aż takiego dużego stresu, motywowaliśmy się nawzajem. Tuż przed rozpoczęciem gali finałowej miałem w głowie tylko "... Patryk to jest Twój czas, baw się tym..." Tak też zrobiłem.
- Czy w jakiś szczególny sposób dbasz o siebie, stosujesz jakąś dietę, ćwiczenia itp.
- Każdy mężczyzna w jakimś stopniu powinien o siebie dbać. Czy jakoś szczególnie dbam o siebie? Nie, mam po prostu zdrowy tryb życia. Jeżeli chodzi o dietę to moją zasadą jest, że nie można narzucać komuś co ma jeść. Należy uczyć dobrych wyborów. Sam tak robię i jestem przykładem, że w taki sposób można coś osiągnąć. Jestem zarażony aktywnością fizyczna od dziecka. Bardzo dużo grałem w piłkę nożną. Choć nie mogę już grać przez kontuzje, to nadal ciągnie mnie do sportu. Cztery lata temu siłownia wyparła piłkę definitywnie. Trenuje trzy razy w tygodniu. Gdy dostaję propozycje jakiejś fit sesji lub jakiegoś pokazu, wtedy zwiększam ilość treningów nawet do 10 w tygodniu.
- Jakie drzwi w karierze modela otwiera wzięcie udziału w takim konkursie?
- Przed konkursem byłem totalnie szarą osobą jeśli chodzi o modeling. Nigdy nie brałem udziału w żadnej sesji zdjęciowej. Po rozpoczęciu konkursu mniej więcej od półfinału, zacząłem dostawać mnóstwo propozycji od fotografów z całej Polski. Po finale, pojawiły się propozycje komercyjne. Także ten konkurs daje naprawdę duże możliwości. Nigdy nie pomyślałbym rok temu, że moja kariera rozwinie się tak szybko i tak mocno.
- Mieszkasz w Kielcach a pochodzisz z Szydłowca, jakie miejsca najbardziej lubisz odwiedzać będąc w rodzinnym mieście? Często wracasz w rodzinne strony?
- W Szydłowcu mam mnóstwo znajomych dlatego jak tylko jestem w naszym mieście, najczęściej odwiedzam z nimi Park Radziwiłłowski. To miejsce, w którym można się zatrzymać, pomyśleć, wyciszyć się. Niestety ostatnio z natłoku pracy nie miałem możliwości często bywać w Szydłowcu. Mam nadzieje, że teraz po konkursie będziecie mogli mnie spotkać dużo częściej. Kto wie, może będziemy mieli przyjemność się spotkać na treningu na świeżym powietrzu właśnie w ogrodzie zamkowym...
- Co masz w planach po konkursie?
- Planuję zorganizować wydarzenie dla placówek wychowawczo-opiekuńczych gdzie podzielę się moją historią aby pokazać, że mając nieciekawy start w życiu, można coś osiągnąć. Przy okazji sobie trochę poćwiczymy, aby przekonać dzieciaki, że aktywność fizyczna jest dużo fajniejsza od komputera czy konsoli.
Rozmawiała Małgorzata Śpiewak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie